Prosimy.. pomóż nam pomagać!

Closed
Supported by 1 053 people
32 742,69 zł (65,48%)
Adopcje

Started: 23 February 2024

Ends: 30 June 2024

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Nasza Fundacja istnieje tylko dzięki WAM! 

Dzięki Wam codziennie możemy nieść pomoc, tym którzy sami o nią nie poproszą. Tym, którzy cierpią w milczeniu. 

Niestety znowu jesteśmy pod kreską. Na pomoc zwierzętom od stycznia 2024r., wydaliśmy więcej niż otrzymaliśmy :( 

Nie możemy pozwolić na to, aby nie mieć pieniedzy NIC a NIC. Tak się poprostu nie da. Ani psychicznie, ani fizycznie. 

Od początku roku działamy bardzo intensywnie, a zapewne jak wiecie - najgroszy okres dopiero sie zbliża. `Ciężarne kotki, zgłaszane przez karmicielów, pełno małych chorych kociaków... to będzie koszmar. 

Mimo tego, że pomagamy wn kastracjach cały rok - mamy czasami wrażenie, że tych kotów jest coraz więcej. Ale to złudne wrażenie. Wiecie dlaczego? 

Świadomośc ludzi wzrasta i coraz więcej ludzi reaguje, nie odchodzi obojętnie. To jest akurat bardzo pokrzepiające. W miejsach, w których kastrowaliśmy - jest spokój! Nie ma nowych, niechcianych, bezdomnych kotów, które muszą cierpieć i walczyć o przetrwanie. To jest właśnie nasz sukces! 

Ale sama kastracja nie wystarczy... jest mnóstwo zwierząt, które potrzebuja pomocy, bo już zyją na tym padole i ktoś lub coś wyrządziło im krzywdę. I właśnie po to istenieje nasze MRUCZKOWO, nasz koci azyl. 

W ostatnim czasie trafiła do nas Blanka. 

Mała, cierpiąca istotka, która obijała się o ściany i kręciła w kółko... Istotka, w której wykryli wszystkie możliwe pasożyty i którą trzeba było kąpać na każdym dyżurze, ponieważ zamiast kupki... lała się z niej cuchnąca woda `:(

https://www.facebook.com/reel/877233430858300

Bo doprowadzeniu Blanki do "porządku" ogarnęłyśmy rezonans w Gorzowie i czekamy właśnie na opis. Podejrzenie: hipoplazja móżdżku oraz wodogłowie :(

Kolejny kociak, który do nas trafił to CHARLIE!

Niestety na wolności cierpiał bardzo długo... i jak trafił do lecznicy musiał mięc amputowane oczko. 

Teraz żyje bez bólu i dochodzi do siebie w naszym Mruczkowie. Cudowny z niego miziak. Uwielbia drapanie pod bródką. Gdy głaszczemy Go po główce jego ogon od razu unosi sie do góry i dupcia też :)

Kolejny kociak, o którym mało pisalismy w naszych social mediach to KLEO. 

Historia Kleo jest smutna, ponieważ żyła na terenie strefy ekonomicznej i urodziła tam kociaki, które zostały oddane do schroniska przez pracowników z jednej firm. Kleo została i została nam zgłoszona do kastracji. Kastracja odbyła się w listopadzie, ale do naszego Mruczkowa trafiła zaraz po Nowym Roku. Okazała się cudowną dziewczynką, o mięciutkim czarnym futerku... 

Historia dwóch suczek, które zostały same po śmierci właściciela i zostawione na pastwę losu przez gminę! Nasza walka z gminą trwa do dziś. Nie odpuścimy..... 

Udało się nam zabezpieczyć psiaki i teraz juz są w kochających domach. Jedna z nich była już w ciązy... :( 

To cud, że one żyją! Biegały przez kilka dni po bardzo ruchliwej ulicy i spały w rozpadającej się szopie. 

Zobaczcie... teraz są bezpieczne i kochane. 

W styczniu musieliśmy również zakupić kontener magazynowy. Do tej pory opieraliśmy się o tzw "dobre serca" i tułaliśmy się od miejsca do miejsca. Przewożenie wszystkich rzeczy minimum raz na kilka miesięcy sprawiało, że chciało się płakać. A nasze kręgosłupy dostawały nieźle w kość. 

Koszt konteneru to 12 000 zł. Ale mamy nasz własny, który stoi na bezpiecznym terenie firmy. 

Nawet nie wiecie jaki KAMIEŃ Z SERCA NAM SPADŁ!

A to faktura za naprawdę uwierzcie NIEZBĘDNE NARZĘDZIE DO NASZEJ CIĘŻKIEJ PRACY...

A to nasze codziennie życie i życie naszych podpopiecznych. 

A zapomnieliśmy jeszcze wspomnieć o tym, że nasze Mruczkowo zostało zalane... pion kuchenny kanalizacyjny, części wspólne budynku :( 

Na szczęscie mili Panowie z pogotowia instalacyjnego rozładowali atmosferę i nawet zaprzyjaźnili sie z kotami!

A na wizytę u lekarza, czeka Gufi.. starszy piesek, z bardzo ubogiej rodziny, której nie stac na diagnostykę psiaka. A guz rośnie coraz większy. Wizyta umówiona na 28 lutego... 

Dlatego proszę jeszcze raz... POMÓŻCIE NAM! :(

Możecie też przekazać nam 1,5 % podatku... 

Pomagamy dzięki Wam.

Każda wpłacona złotówka pomaga ratować zwierzęta. 

Będziemy dozgonnie wdzięczne, jeśli zdecydujesz się pomóc właśnie nam!

Dominika & Aurelia! 

Supporters

Loading...

Supported by 1 053 people
32 742,69 zł (65,48%)
Adopcje