Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Nasi Najmilsi!
Cuda sie zdarzają !
Stefan- pies, który zostal sam na posesji po śmierci Właściciela, wylekniony, glodny, niesłyszący, prawie niewidomy,bardzo wiekowy, chory na nowotwór...
MA DOM!
Pod naszymi skrzydlami przeszedl zabieg usunięcia paskudnej, macierzystej zmiany nowotworowej, o ktorej można przeczytać w treści zbiórki. Został odkleszczony, odkarmiony, odpchlony, ostrzyzony. Trasa do nowego domu byla dluga-400km w jedna stronę,ale... jakos tak nie możemy przestać sie uśmiechać ? ? ?
Stefan zamieszkal razem z Shaggim, niewidomym psiakiem adoptowanym ze schroniska. Nie wiemy,ile czasu zostało Stefankowi, ale ogromnie dziękujemy nowej rodzince za to, ze ten czas Stefek spedzi w cieplym, rodzinnym, kochającym domu- bez bólu, głodu i wiecznej niepewności.
Tobie, Stefciu, życzymy samych słonecznych dni. Opieka nad Tobą i codzinne poznawanie byly zaszczytem. Jesteś Przyjacielem na zawsze i uwierz, na pewno Cię nie zapomnimy.
Państwu dziękujemy najpiękniej, jak potrafimy ! Wszyscy spisaliście się na medal, jak zawsze <3 ! Bez Państwa pomocy Stefek na opuszczonej posesji umarłby z głodu, opuszczony i samotny. Gratulujemy i jesteśmy z Państwa dumni !
Opuszczona posesja, głód, samotność i totalna dezorientacja... Łysobyki, gmina Tłuszcz.
Dostaliśmy zgłoszenie. Właściciel umarł, spadkobierców brak, a psiak został sam. Szukaliśmy go na posesji ponad godzinę, wołaliśmy, lał deszcz. Zajrzeliśmy we wszystkie kąty, obeszliśmy sąsiadów (niestety wszystkie posesje również były opuszczone). Nigdzie go nie było...
Deszcz ustał, wróciliśmy do samochodu, już odjeżdżaliśmy i... wtedy się pojawił. Brudny, mokry, skołtuniony, głodny. Szukał w miskach pozostawionych przez okolicznych karmicieli czegoś do jedzenia, ale były puste. Wołaliśmy, klaskaliśmy - nie odwracał się, nie reagował. Teraz już wiemy, dlaczego.
Psiak jest kompletnie głuchy. Stanął, zamarł, zmrużył oczy, próbował zorientować się w sytuacji, ale oczy również odmówiły posłuszeństwa - psiak jest praktycznie całkowicie ślepy.
Weszliśmy na posesję, daliśmy psu jedzenie i nagle cały zamęt zniknął, istniał tylko on i pełna miska. Coś jednak nam nie pasowało. Pies miał coś przyczepionego do pyszczka, między oczami. U weterynarza okazało się, że to guz, ale nie zwykły brodawczak, gorzej - to zmiana nowotworowa. Paskudna, rosnąca i stale okrywająca kolejne tkanki ciała.
Stefan potrzebuje domu, chociaż tymczasowego. Jest bardzo inteligentnym i otwartym pieskiem. Poznaje świat zmysłami, które mu pozostały. Bardzo prosimy - otwórzcie swoje serca... to tylko kawałek kanapy.
Nie wiemy, ile życia pozostało Stefanowi. Musimy jak najszybciej usunąć zmianę nowotworową, zanim rozrośnie się n a- i tak niewidzące już -oczy. Zanim na obnażonych tkankach zaczną siadać muchy i składać larwy.
Pojechaliśmy na miejsce, by tylko się rozejrzeć. Wróciliśmy ze Stefanem, ze świadomością, że zabieramy pod swoje skrzydła kolejnego psiaka do końca jego dni. Psa, który kompletnie nie jest przystosowany do warunków "schroniskowych".
Potrzebujemy wsparcia finansowego na zakup mokrej karmy - Stefek nie ma już połowy zębów. Potrzebujemy również darów rzeczowych w postaci karmy - każda puszka wysłana na adres fundacji, pomaga. Potrzebujemy wsparcia na operację usunięcia zmiany nowotworowej z pyszczka, na szczepienie, odrobaczenie, długoterminowe utrzymanie.
Serdecznie prosimy Państwa o wsparcie.
Loading...