Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
"Możecie go uśpić w ogóle? Przecież on jest taki chory, że hej..."
Owszem, Koki był chory. A do tego niewidzialny. Tak niewidzialny, że hej. Pozostawiony sam sobie, biegał luzem po wsi. "Opiekunowie" zapominali go karmić i wpuszczać do domu. Gdy był głodny, szczekał... Szczekał, żeby ktoś go końcu zobaczył. Właściciele otworzyli nam drzwi przy akompaniamencie dudnienia i krzyków, będąc mocno pod wpływem środków odurzających. Zadowoleni, że zabieramy psa, zaproponowali od razu uśpienie... Przecież taki pies to tylko kłopot.
A Koki? Czekał na nas na schodach... Jakby wiedział, że przyjedziemy. Poszedł z nami, jakby była to najnaturalniejsza rzecz w świecie. Czy przeczuwał, że w końcu odmieni się jego los? Że w końcu ktoś go dostrzeże?
Zajęliśmy się nim od razu. Piesio był zapchlony, wychudzony i odwodniony. Do tego zęby w fatalnym stanie, przerost prostaty i guz na grzbiecie...
Na razie zapewniamy mu szczęście w domu tymczasowym, gdzie w końcu ma swoje posłanie z kocykami i termoforem... Gdzie nikt nie wyrzuca go na dwór. Ale potrzebujemy Waszego wsparcia, by zawalczyć o zdrowie tego uroczego seniora... Cała diagnostyka, usuwanie guza, kastracja, zadbanie o zęby to spore koszta. Lata zaniedbań zrobiły swoje.
PS A może też dostrzeżesz Kokiego i podarujesz mu dom? To bardzo spokojny piesek, dużo śpi, lubi poleżeć na słońcu, hałasy mu nie przeszkadzają, bo nie dosłyszy.
Do psów nastawiony pozytywnie, rozgląda się z zainteresowaniem za nimi. Preferuje krótkie spacery. Czasem prześpi cała noc, czasem budzi się na siku. Może zamieszkać z dziećmi, kotem i z sunią. Prosimy o dom stały...
Loading...