Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Polska wieś. Gmina Joniec. Piękne krajobrazy i masa działkowiczów na kajaczkach.
W całej tej pięknej atmosferze błąka się sunia po chodnikach, ulicy, POD URZĘDEM GMINY, przesiaduje pod sklepami. Maleńka terrierka z OGROMNYM brzuchem, problemami skórnymi i kuśtykająca tak, że aż kole w oczy. No, ale wiadomo - nie wszystkich. Lokalna osoba z wielkim sercem dzwoni do nas z pytaniem, czy pomożemy. My prosimy o namierzenie właściciela, teraz już wiemy, że to była zupełnie błędna decyzja. Właściciel to starszy mężczyzna, który nie potrafi zadbać o samego siebie, jak później się okazuje jego syn z żoną „opłacają” życie suni, natomiast warunki mieszkalne jej opiekuna pozostawiają wiele do życzenia. To nie jest tragedia tylko tego psa, ale również człowieka. Człowieka zdanego na samego siebie.
Sunia nie była u lekarza, bo przecież je i pije. Wyliże się. Przecież to nie pierwszy raz tak kuleje i dała sobie radę. A wyłysienia? Jakie wyłysienia, cóż Pani wymyśla. Będziemy działać, a nie wymyślać, bo ruszamy z diagnostyką.
Kochani, trzymajcie za nas kciuki i za to maleństwo, które nigdy więcej nie zazna już braku opieki. Jej odbiór odbył się w asyście policji oraz lekarza weterynarii, a my złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury - zgodnie z literą prawa.
Loading...