Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Bardzo dziękuję Wszystkim za wsparcie i pomoc, a szczególnie Anonimowemu Pomagaczowi, na którego moje Stowarzyszenie może zawsze liczyć.
Wasz udział w ratowaniu życia, przywracaniu godności i ofiarowaniu szczęścia tym biednym zwierzętom jest PRZEOGROMNY!
Będę na bieżąco wstawiać zdjęcia z prac toczących się na nowym terenie przytuliska.
Znalazłam miejsce na Ziemi dla moich "Kudłatych"!!!
Oto nowa, kupiona przez Stowarzyszenie działka, która wymagała dużo pracy, adaptacji terenu do potrzeb piesków i nakładów finansowych. To właśnie tu Kudłatki zyskały swój bezpieczny azyl, miejsce, gdzie nie będzie już strachu o jutro, o każdy kolejny dzień. To miejsce wyjątkowe, ciepłe, bezpieczne, pełne miłości dla moich czworonożnych podopiecznych. Takie było moje marzenie, które właśnie powoli się spełnia!
Jeszcze wiele brakuje do tego, by stworzyć prawdziwie przyjazne miejsce dla psiaków, ale się nie poddaję! Entuzjazm, zapał do pracy i miłość do tego miejsca potęguje działania!
Powstaje solidne, betonowe ogrodzenie, nie do sforsowania nawet dla dużego psa! To ochrona nie tylko dla pięknego terenu, ale głównie dla czworonogów, bo zależy mi na ich bezpieczeństwie.
Teren ze strefą zieleni został przeznaczony wyłącznie pod domki dla piesków (domki w trakcie robót), które zagwarantują komfort, dadzą odpowiednie schronienie zwierzakom zarówno latem, jak i zimą.
Jestem przerażona obecną sytuacją mojego Stowarzyszenia i losem moich ukochanych czworonogów.
Historia zatoczyła koło, życie zweryfikowało mój zapał do pomocy, a ja dotarłam ponownie do ściany. Muszę Wam to powiedzieć szczerze i opisać choć pokrótce tę historię.
W tej chwili moje Stowarzyszenie stanęło przed "górą” problemów. Stacjonujemy na wynajętej działce, którą muszę opuścić w najbliższy czasie, bo właściciel chce ją sprzedać i nie ma skrupułów, a los moich zwierząt jest mu obojętny.
Stoję nad bezkresną przepaścią, ale nie miałam wyjścia, musiałam szukać pilnie bezpiecznego schronienia dla swoich podopiecznych. Dlatego też jestem zmuszona przenieść się na nowy teren, nowe miejsce, gdzie pieski zyskają bezpieczny azyl, gdzie nie będzie już strachu o jutro, o każdy kolejny dzień.
Podczas poszukiwań nowego miejsca, trafiłam chyba na wszystkie możliwe warianty. Jednak ostatecznie wybrałam teren z daleka od zabudowań gospodarczych, bezpieczny dla zwierząt, ale wymagający bardzo dużo pracy i nakładów finansowych. Zaniedbana działka nie prezentuje się dobrze, ale daje szansę na stworzenie własnej przestrzeni, miejsca dla zwierząt.
Teren ten jest zarośnięty przez chaszcze i bardzo zapuszczony. Stoi tam ruina starego muru, pozostałość sprzed kilkudziesięciu lat oraz budynek gospodarczy, do którego trzeba doprowadzić przyłącze sieci wodno-kanalizacyjnej i energetycznej. Może to być czynnikiem odpychającym i zniechęcającym, ale nie dla mnie.
Działkę muszę przystosować pod przytulisko, zanim przetransportuję tam pieski i kotki, czyli wykarczować i oczyścić cały teren, ogrodzić, postawić kojce, zrobić wybiegi i tereny spacerowe. Chcę stworzyć tam miejsce wyjątkowe, bezpieczne, pełne miłości dla moich czworonożnych przyjaciół, ale barierą są zawsze pieniądze. Liczę przede wszystkim na pomoc materialną, ale proszę też o fizyczną i rzeczową. Potrzebuję sponsorów, budowlańców oraz każdego, któremu na sercu leży dobro zwierząt!
Obecnie wszelkie posiadane przeze mnie środki przeznaczam na utrzymanie i leczenie chorych zwierząt, bo te w hierarchii potrzeb są najpilniejsze. Oszczędzam, staram się szukać produktów dobrych jakościowo, ale w rozsądnych cenach, tak żeby na wszystko starczyło. Każdą złotówkę oglądam dwa razy z każdej strony i wybieram co kupić, a z czego zrezygnować. Każdego dnia robię wszystko, co w mojej mocy, aby moje zwierzęta były bezpiecznie, ważne, wyjątkowe i kochane – to jest dla mnie priorytetem.
W dużej mierze jest to zasługa Was, ludzi dobrej woli o wspaniałych i otwartych sercach, którym los zwierząt nie jest obojętny. Mam nadzieję, że dzięki zebranym środkom dam rade kupić działkę i stworzę bezpieczne przytulisko, by móc dalej ratować porzucone zwierzęta.
Wy jesteście moją ostatnią nadzieją, a ja, Prezes Stowarzyszenia Kudłate Szczęście pochylam głowę i proszę Was o pomoc dla moich zwierząt, choćby tą najskromniejszą. Sprawmy, żeby to nowe miejsce dla starych, chorych, porzuconych psów i kotów, które przygarnęłam, stało się azylem do końca ich dni.
Z góry Wam dziękuję za okazaną pomoc.
Iwona Ciosk, iwonaciosk15@gmail.com
48 662-153-927
Loading...