Czy Kares wygra z rakiem?

Kares przyjechał do schroniska we wrześniu 2016 r. Był bardzo nieufny i bał się, po kilku miesiącach pracy zaufał pracownikom. Wydawało się, że jeszcze tylko znajdziemy dom dla psiaka i wszystko będzie dobrze. Niestety, pozostał nieufny i niemiły dla nowych osób. Widać doświadczenia sprzed schroniska nie pozwalają mu na pełną ufność do ludzi. Możemy tylko przypuszczać co przeszedł!

Jesienią zeszłego roku pod ogonem wybadaliśmy mały guzek wielkości kulki winogrona. Oceniliśmy z weterynarzem, że to gruczolak, do obserwacji. Guz jednak zaczął rosnąć bardzo szybko. Po miesiącu był już wielkości kurzego jaja. W okresie zimowym nie chcieliśmy operować Karesa, aby nie przeziębił się po wygoleniu. Jednak po dłuższej nieobecności pracownika, któremu Kares ufa na tyle, że pozwala na zabiegi pielęgnacyjne, okazało się, że guz jest ogromny, pękł, utrudnia mu wypróżnianie się. Nie mogliśmy dłużej czekać. Telefon do kliniki i umówiona operacja.

W klinice padła diagnoza – nowotwór złośliwy. Operacja musiała odbyć się natychmiast, była trudna. Żyliśmy w strachu, bo nie wiedzieliśmy, czy guz nie obejmuje zwieraczy odbytu. Szczęśliwie okazało się, że narośl była rozległa, ale nie penetrowała głęboko w ciało. Cieszymy się, że Kares już biega z psami na wybiegu, że operacja się udała. Martwi nas, że guzy mogą nawracać.

Teraz pozostał nam do zapłacenia dług w klinice. Bardzo prosimy w imieniu Karesa i swoim o pomoc w zbiórce pieniędzy. Za każdą złotówkę serdecznie dziękujemy.

Schronisko Azorek Oborniki