Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kolejny raz wspólnymi siłami uratowaliśmy bezdomnego Tosia. Dzięki Waszemu OGROMNEMU wsparciu Tosia zakończyła leczenie onkologiczne! Pozbyliśmy się nowotworu, a nasza Tosieńska oczekuje już tylko na swój ukochany dom w naszej kociarni!
Dziękujemy!
Niedzielne popołudnie i nadzieją na to, że choć chwilę uda nam się odpocząć, by zregenerować siły na nadchodzący tydzień. Pod naszą opiekę w tym tygodniu trafiły dwa koty w ciężkim stanie. Dwa uratowane przed schroniskiem, w którym czekałaby je eutanazja.
Nie było planów na kolejnego kota. Wręcz powiedzieliśmy sobie STOP! Musimy skupić się na nowych podopiecznych i na tym, by zapewnić im opiekę, w tym ciężkie i kosztowne leczenie. Wszystko się zmieniło kiedy dotarło do nas ogłoszenie ze wsi pod Poznaniem o chorej kotce:
Osoba zgłaszająca kicię była na miejscu tylko przez 2h. Mieliśmy 2h by albo pomóc kotce albo zostawić ją skazując na śmierć. Nasza wolontariuszka jak stała, tak ruszyła pędem po kotkę. Właściwie nie wiedzieliśmy co dalej. Chcieliśmy zabrać kotkę do lekarza, przebadać pod kątem fiv/felv i jeśli testy byłyby ujemne odwieźć do schroniska.
Po wizycie u lekarza wiemy właciwie na 100%, że mamy w rękach kotkę z nowotworem płaskonabłonkowym i mamy dwie opcję: Odwieźć kotkę do schroniska gdzie zostanie poddana eutanazcji lub kierować się do kliniki specjalizującej się w tego typu nowotworach oraz radioterapii. Poddać ją tam szczegółowej diagnosytce, badaniom oraz leczeniu. Wstępnie wiemy, że są to koszta ogromne, ale tak naprawdę mamy czas na decyzję do jutra do 10 rano. Jeśli do tego czasu uda nam się zebrać fundusze na leczenie kota tak o 10 dzwonimy do kliniki i umawiamy się przyjęcie kota w trybie pilnym.
Prosimy o wsparcie!
Loading...