Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Nazywam się Obligacja. Pod opiekę fundacji trafiłam w 2011 roku. Zanim poznałam się z innymi podopiecznymi, kilka tygodni spędziłam w klinice koło Gniezna, gdzie leczono mi nogi oraz zmiany skórne. Po zakończeniu pobytu pojechałam do ośrodka fundacji, a kilka miesięcy później znalazła mnie Ola – która wzięła mnie do adopcji. Zapewniała mi najlepszą opiekę i bardzo mnie kochała. Ale los bywa przewrotny, a życie nie zawsze toczy się po naszej myśli. Od jakiegoś czasu zaczęłam mieć problemy z lewą tylną nogą – ludzie nazywają to flegmoną. No więc ta flegmona co jakiś czas dawała o sobie znać, ale po krótkim leczeniu wracałam do formy.
Ostatniej jesieni było jednak inaczej. Choroba zaatakowała ze zdwojoną siłą, istniało ryzyko, że nie uda mi się z tego wyjść i nadchodzi mój czas aby pogalopować na niebiańskie łąki. Zawieziono mnie do kliniki w Gliwicach, gdzie lekarze walczyli o moje życie i zdrowie. Sukces był połowiczny, bo choć żyje to noga nie wróciła d poprzedniego stanu.
Dziś mieszkam w ośrodku fundacji. Obrzęk, choć mniejszy, cały czas się utrzymuje, a lekarze twierdzą, że zmiany są trwałe. Żeby było mało, znowu pojawiły się na mojej skórze sarkoidy. Nadal wymagam leczenia.
Pomóc mi może intensywna hirudoterapia. Związki zawarte w ślinie pijawki lekarskiej mogą bardzo poprawić mój komfort życia. Mogłabym znowu biegać, znowu galopować. I by nie bolało. Tyle tylko, że jeden zabieg kosztuje 250 zł, a ja potrzebuje ich wiele. Wedle zaleceń lekarza prowadzącego powinnam być poddawana hirudoterapii przez pierwsze trzy miesiące co dwa tygodnie, w kolejnych miesiącach - raz na miesiąc. To daje bardzo dużą kwotę.
Potrzebne mi też są suplementy na podniesienie odporności i witaminy, dobrej jakości pasza, które od „wewnątrz” wspomogą proces leczenia, podniosą moją odporność i zmniejszą ryzyko nagłych nawrotów choroby.
Loading...