Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy z całego serca za wsparcie dla kocurka.
Po leczeniu i kastracji Oczko wrócił do swojej kociej ekipy, gdzie ma stałą opiekę karmicieli.
„Kiedy Twoje nogi nie mogą już biec, biegnij swoim sercem.” Autor nieznany.
Mawiają, że sport to zdrowie, a wielu ludzi i młodszych i starszych trzyma się tej zasady. Pewien młody chłopak, dbając o swą kondycję, regularnie biegał. Tego dnia także wybrał się na trening. Nic nie zapowiadało, że będzie to trening inny niż zwykle. Chłopak miał już za sobą kilka przebiegniętych kilometrów. Dobiegł do małej podkarpackiej wioski. Przystanął na chwilę, wziął łyk wody. Endorfiny krążyły w jego krwi, pogoda dopisywała. Czego chcieć więcej do szczęścia?
Robiąc sobie małą przerwę, chłopak rozglądał się dookoła. Wtedy też na podwórku, przed starym domem, dostrzegł chorego, rudego kota. Ten widok od razu wzbudził w nim emocje, nie pozwolił biec dalej. Gospodarstwo wyglądało na skromne, może nawet trochę zaniedbane. Chłopak rezolutnie postanowił zapukać do drzwi i zapytać o kota.
Drzwi otworzyła mu starsza kobieta. Z uśmiechem na twarzy zapytała, w jakiej sprawie przychodzi. Chwilę później chłopak poznał „kocią historię”. Okazało się, że w domu mieszka starsze małżeństwo. Żyją skromnie, żeby nie powiedzieć biednie. Jakiś czas temu ktoś podrzucił do nich ciężarną kotkę. Z roku na rok kotów przybywało. Niektóre chorowały i umierały. Starsi ludzie starali się podzielić się z kotami tym, co mają, dokarmiali, nie przeganiali, a zimą pozwalali ogrzać się na piecu. Niestety nie byli w stanie zapewnić im opieki weterynaryjnej i kastracji. Nie mieli też kogo poprosić o pomoc. Chłopak spytał, czy zgodziliby się na pomoc, gdyby udało mu się ją zorganizować. „Ależ oczywiście” – twarz kobiety się rozpromieniła. Chłopak zrobił kilka zdjęć telefonem i ruszył dalej.
Biegnąc w stronę domu, obmyślał w głowie plan działania. W domu szybko odnalazł w sieci kontakt do Fundacji Felineus. Wysłał zdjęcia i opisał całą historię z prośbą o pomoc. Jedna z naszych wolontariuszek szybko odpowiedziała na wiadomość. Wspólnie uzgodnili plan działania, wolontariuszka poinformowała lecznicę. Następnego dnia chłopak przywiózł tam kota.
Oczko, tak na imię dostał nasz dzisiejszych bohater, a wszystko za sprawą ogromnego owrzodzenia na oku, które zostało po nieleczonym kocim katarze. Z tym okiem lekarze niestety nie są w stanie już nic zrobić, kocurek pozostanie więc kotem niedowidzącym. Cóż, gdyby pomoc przyszła wcześniej… Po wstępnym badaniu lekarze ocenili, że na szczęście stan kota jest stabilny, a jego życie raczej nie jest zagrożone. Oczko jest stosunkowo młodym kotem, jego wiek oceniono na około 1,5 roku.
Kocurek wymaga jednak leczenia i oczywiście kastracji. W jego oczach i nosku wciąż zalega wydzielina, z uszu wylewa się świerzbowiec, a brzuszek jest pękaty od pasożytów. Oczko dostał antybiotyk i środki stymulujące odporność, a także preparaty przeciw pasożytnicze. Lekarze pobrali także krew do badań (morfologia, biochemia), by ocenić bardziej szczegółowo jego stan. Kilka najbliższych dni Oczko spędzi w lecznicowym szpitalu.
Znacie historię o rozgwiazdach? Przycupnijcie na chwilę i posłuchajcie, jest niedługa:
„Szedł brzegiem morza starzec i widział setki wyrzuconych na brzeg, wysychających rozgwiazd. Jedna po drugiej, wrzucał je cierpliwie z powrotem do morza. Podszedł do niego młodzieniec: i zawołał: – „Tu znajdują się tysiące rozgwiazd, nie możesz uratować ich wszystkich. Jest ich zbyt wiele!” I po chwili dodał jeszcze: – „To, co robisz, nie ma sensu, bo tak dzieje się na tysiącach innych plaż wzdłuż brzegu! Nie możesz zmienić tego faktu!” Starzec pochylił się, by wziąć do ręki kolejną rozgwiazdę i rzucając ją do wody, powiedział: – „A jednak zmieniłem ten fakt dla tej oto rozgwiazdy. Ją zapytaj, czy to, co robię, ma jakiś sens…”
Dokładnie tak samo jest z wiejskimi kotami, takimi jak Oczko. Są ich setki, tysiące… nie jesteśmy w stanie uratować ich wszystkich. Jednak kiedy trafiamy na takie historia, jak historia Oczka spieszymy z pomocą, bo choć nie możemy pomóc wszystkim, temu jednemu kotu możemy podarować lepszy los. Jeśli myślicie dokładnie tak samo jak my, bardzo prosimy, pomóżcie nam opłacić leczenie i opiekę Oczka; bo tylko dzięki waszemu wsparciu możemy pomagać takim kotom.
Loading...