Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Leczenie było długie. Przebywała pod okiem dr.Ewy w gab.Ewawet, która ją pielegnowala i leczyla wraz z dr.Franiczkiem z Rybnika.
Było ciężko 😥💔 ale zobaczcie że było warto‼👍
Teraz Dziunia jest w DT i tam pokazuje swoje JA. Pierwsze dni spędzała schowana w każdej szparce, wychodziła w nocy pospacerować.
Nie była agresywna, nigdy, tylko baaaardzoooo wystraszona. Po tak długim czasie w gabinetowej klatce, domowy pokój ją przytłoczył.
Po kilkunastu dniach dotarło do niej, że człowiek potrafi kochać i miziać, nie robi krzywdy, obecność jej się zaczęła podobać 💚
I oto jej JA- przychodzi na głaski, wtula główkę do ręki i kula się słodko❤ Jest niesamowita!
No i tak oto Dziunia czeka na kochający, niewychodzący, odpowiedzialny i cierpliwy domek🏠
Dziunia ma ok.1,5 roku. Jest zdrowa, fiv/felv ujemne, zaszczepiona, kuwetkowa, zaczipowana. To skarb taki kot! Dziunia nie ma ogonka i ma ubytek na lewym uszku, ale żyje!!! 👍❤
Kolejny dramat! Codziennie dokarmiany kocurek wolnożyjący na działkach... Zniknął na dwa dni... i wrócił w stanie, który ciężko opisać słowami.
Złamany ogonek, straszna martwicza rana na głowie, rozszarpana łapka z wręcz widoczną kością (!) Stan kota jest ciężki... Czy to wina człowieka? Być może gdzieś zastawione były jakieś "sidła"? Tego nie wiemy, ale wiemy, że kocurek ogromnie cierpi.
Rana na łapce została opracowana chirurgicznie i założony został opatrunek, niestety mamy tam ubytki mięśniowe, walczymy, aby nie trzeba było amputować łapki :/
Niestety ogonek jest już po amputacji, nie było szans go uratować :(
Skóra na głowie prawdopodobnie odpadnie, ponieważ jest to już początek martwicy...
Ogromnie prosimy o wsparcie dla kocurka, jego leczenie przyniesie spore koszty, więc każdy grosik jest na wagę złota 🙏❤️
Loading...