Tracił wzrok, cierpiał w milczeniu... Uratowany ze stodoły!

Dzień dobry, witajcie! Mam na imię Okruszek i od 16 października jestem z moją mamusią, która razem z lekarzami walczą o moje życie i wzrok. Na moim oczku powstały duże wrzody, którym wcześniejsza właścicielka się nie przejmowała. Miałem też straszne biegunki, strasznie mnie wszystko bolało. Moja obecna mamusia zabrała mnie z tego strasznego miejsca, jestem ciągle leczony. Najpierw miałem bardzo dużo kroplówek, przez 2 tygodnie jeździłem codziennie do lekarza. Doktor powiedziała, że możliwe, że oczko będzie do usunięcia. Przyjmowałem 4 rodzaje kropli na moje chore oczko, aby zmniejszyć ból i wrzody.

Po serii zastrzyków, antybiotyków, tabletek i kroplach, troszkę ustal ból, poprawiło mi się i operacja została odwołana. Niestety po 3 tygodniach gorączka wróciła i oczko się powiększyło, strasznie mnie boli. Muszę mieć szybko operacje, a moja mamusia już ma mało pieniążków, bo sama też choruje.

Jestem z moją mamcią 58 dzień i byłem 28 razy u lekarza. Wierzę, że są na świecie są tak dobrzy ludzie jak moja mama i lekarze, którzy mnie leczą i się martwią o mnie ze pieniążki się uzbierają i będę biegał i przewracał się na zakrętach z radości. Kochani, prosimy o pomoc dla Okruszka i jego nowej mamusi, która walczy o niego, mimo że jej samej jest bardzo ciężko.