Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Drodzy Państwo, Oliwek już przyjechał do Starego Polesia!
Kucyk jest jeszcze trochę trochę niespokojny, ale myślę, że szybko dojdzie do siebie i zaprzyjaźni się z resztą stada. Już teraz nawołuje pozostałe konie.
Dziękuję Wam bardzo za uratowanie tego końskiego dziadka. Dzięki wam Oliwek spędzi ostatnie lata swojego życia na łące, zadbany, dobrze odżywiony i w otoczeniu przyjaciół. Dziękuję!
Na bieżąco będę Was informować o tym, co dzieje się u Oliwka.
Wyjeżdżałem już od handlarza, gdy na podwórze wtoczył się stary samochód i po chwili sprowadzono na podwórze koślawego konika. Uwiązano go liną do stalowej rury, gdzie czekał, aż wybiorą dla niego miejsce w oborze.
Oliwek kręcił się nerwowo i co chwila zanosił się długim, żałosnym rżeniem. Pobrzękując łańcuchem, którym połatano jego stary kantar, wyglądał ratunku. Nawoływał cały czas. W jego starych oczach widać było tylko rozpacz. I strach. Tak, ogromny strach zagubionego zwierzęcia, które nie rozumie, co się stało, że stracił dom, a za chwilę straci i życie. Tuptał w miejscu, przestępując z nogi na nogę, waląc zaniedbanymi kopytami o beton. Nie reagował, gdy do niego mówiłem, by go uspokoić, nie chciał wziąć z ręki marchewki. Zestresowany i zdenerwowany nic nie chciał. I tylko handlarz coraz bardziej poirytowany głośnym zachowaniem Oliwka, spoglądał na bat oparty o burtę starego, rzeźnickiego samochodu.
Widok tego starego konia, którego ludzie pozbyli się jak zużytego śmiecia sprzedając rzeźnikowi, był przejmujący. Oliwek ma bardzo wiele lat, jest wyniszczony i zaniedbany. Służył latami, a teraz ludzie skazali go na zabicie, bo stał się nieprzydatny. Patrzyłem na niego bijąc się z myślami co mam zrobić. Choć nie jest duży, to nikt go za darmo nie odda, trzeba go wykupić. Jeśli się uda to również przebadać, leczyć, wyprowadzić kopyta, odkarmić… duże koszty. Ale jak miałem odejść i nawet nie spróbować? Gdy spytałem o cenę, handlarz zaśmiał się tylko, że „znowu trupa chcę kupić”.
Handlarz za jego życie chce 2550 zł Do tego dojdą koszta transportu oraz pierwsze miesiące utrzymania i diagnostyka. Wpłaciłem już zaliczkę, do czwartku muszę donieść resztę. Nie wiem, czy się uda ją zebrać, bo przecież i inne konie czekają na ratunek, a czasu tyle, co nic, ale muszę spróbować.
Drodzy Państwo wiem, że wszystko jest tak bardzo pilne, ale popatrzcie na te zdjęcia. Ten stary koń nie pójdzie w dobre ręce, jeśli nie my to kupi go tylko rzeźnia. Proszę o pomoc dla Oliwka. Każda złotówka przybliży go do szansy na życie.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, opłaty za weterynarza i kowala, pierwsze miesiące utrzymania oraz specjalistyczną paszę.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387
Loading...