Pomóż żyć Madzi bez bólu

Madzia to niestety kolejny psiak, którego człowiek zawiódł. Trafiła do nas w 2015 r. z podejrzeniem padaczki, ale po badaniach weterynarz stwierdził, że to nerwowe tiki i gdy będzie miała stabilny tryb życia powinno minąć.

Trafiła do adopcji, dom  uświadomiony, że Madzia ma problemy, zaakceptowali, podjęli się opieki. Przez rok było dorze,P ani dzwoniła i informowała, odbyła się wizyta poadopcyjna  i wszystko było dobrze. Potem Pani poinformowała, że zmieniła miejsce zamieszkania i kontakt się urwał .Za kilka miesięcy dostaliśmy telefon, że znaleziono Madzię na ulicy, pojechaliśmy natychmiast. Madzia nie przypominała wogóle psiaka, którego widzieliśmy ostatnio.

Tak Madzia wyglądała gdy wyszła do adopcji:

Dowiedzieliśmy się, że Madzię często widziano na ulicy. Serce zabolało, jak ludzie potrafią oszukiwać i mataczyć. Gdybyśmy tylko wiedzieli, że mają problemy i nie dają rady, Madzia nie wylądowała by na ulicy. A tak ma zerwane wiązanie w tylniej łapie, kolano lata we wszystkie strony. Ma bardzo dużą nadwagę. I nasilone ataki padaczki...

Madzię zbadał neurolog, niestety będzie potrzebny rezonans, aby stwirdzić jakie są uszkodzenia w mózgu. Po atakach pdaczki Madzia przez chwilę niedowidzi, potrafi mieć kilka ataków w ciągu dnia. Do tego problemy jelitowe. 

Sprawa została zgłoszona do prokuratury, była właścicielka nie odbiera telefonów od nas, zmieniła miejsce zamieszkania, policja i tak ustali gdzie przebywa i zostanie pociągnięta do odpowiedzialności.

Ale Madzia cierpi. Wybacz nam malutka, teraz najważniejsze zoperować bolącą łapkę. Stosujemy dietę, więc Madzia troszkę chudnie i jest jej lżej chodzić. Dostaje leki, aby zmniejszyć ataki padaczkowe. Mamy fundusze na rezonans, ale brakuje jeszcze na operację Madzi. Mamy nadzieję, że pomożecie.

Bardzo prosimy Was o wsparcie.