Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Ogromnie dziękujemy za pomoc w zebraniu pieniędzy na leczenie Bezuni. Sunieczka przeszła poważną operację ortopedyczna. W obu tylnych kończynach musiały zostać usunięte głowy kości udowej. BEZUNIA bardzo szybko doszła do siebie dzięki odpowiedniej opiece i domowej rehabilitacji.
Jak się później okazało bioderka nie były jej jedynym problemem 🥺
Jednak jedno wiemy, na pewno nie odczuwa bólu w związku z zaawansowanymi zwyrodnieniami w stawach biodrowych.
Tylko dzięki Państwa pomocy mieliśmy możliwość opłacenia kosztownej operacji!
Dziękujemy za wsparcie i za to, że jesteście z nami ❤️
Dzień dobry, jestem Beza.
Mam 10 miesięcy, mieszkam u wolontariuszki – Mojej ukochanej cioci, która bardzo dobrze się mną opiekuje, ale może od początku. Mając zaledwie kilka tygodni pojawiły się u mnie objawy neurologiczne, nikt nie wiedział co mi jest. Przewracałam się, piszczałam, nie mogłam utrzymać równowagi. Inne pieski bawiły się normalnie i cieszyły się życiem, a ja bałam się bawić, bo nie chciałam, żeby to znów się powtórzyło.
Wtedy trafiłam pod opiekę Arkadii i zamieszkałam u Cioci Ani. Ciocia zabrała mnie na wiele konsultacji do specjalistów. Byłam u neurologa, na konsultacji okulistycznej która wykazała, że mam wrodzoną zaćmę, a od niedawna pojawiły się u mnie problemy ortopedyczne.
Od jakiegoś czasu bieganie zaczęło mi sprawiać ogromny ból, nóżki się plątały i robiłam wszystko by używać tylko trzech łapek. Ciocia nie zostawiła mnie bez pomocy. Od razu umówiła mnie do ortopedy. Okazało się, że moje problemy z chodzeniem mają związek ze zwyrodnieniami bioder. Jedyną szansą bym nie odczuwała bólu to resekcja (usunięcie) głowy kości udowej i to w obu nóżkach. Jeszcze tego samego dnia zostałam zoperowana.
Po operacji zaczęła się długa rekonwalescencja. Początkowo bałam się chodzić, bo wszystko było obolałe, ale leki przeciwbólowe, masaże i ćwiczenia, sprawiły, że codziennie robiłam coraz więcej kroczków.
Teraz jest już duuuużo lepiej. Choć to nie koniec moich problemów, ale o tym opowiem, bo dokładnej diagnostyce… Mam ogromne wsparcie ze strony cioci, opiekę, miłość, rehabilitację, a także wszystkich wolontariuszy.
Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że faktury za moje leczenie i operacje są ogromne. Wiem, że każdego dnia do przytuliska trafiają kolejne potrzebujące zwierzaki i boję się, że nie starczy pieniędzy by można było pomóc wszystkim.
Błagam o każdy grosik który pomoże nam dalej pomagać… Czy i tym razem możemy liczyć na Państwa pomoc?
Loading...