Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Julianek jest już po operacji. Czuje się dobrze, choć na razie jest jeszcze trochę senny po narkozie.
Jeśli pamiętacie jak wyglądały jego nóżki przed operacją, to teraz widać kolosalną różnicę w ustawieniu. Jeśli nie pamiętacie, zajrzyjcie do wpisów poniżej. Jesteśmy wszyscy bardzo szczęśliwi, że Julianek ma szansę na życie bez dojmującego bólu przy każdym kroku, jak to było dotychczas.
Posłuchajcie, co ciocia Ola opowiada o operacji i stanie zdrowia Julianka. I trzymajcie nadal za niego kciuki!
Julianek bardzo cierpi.
Julianka uratowaliśmy przed rzeźnią dwa miesiące temu. To przeuroczy osiołek. Mimo wszystkiego co przeszedł, nadal ufa ludziom, uwielbia głaskanie i przytulanie. Niestety okazało się, że Julianek niewyobrażalnie cierpi.
Po przyjeździe Julianka zauważyłem, że ma bardzo poważnie chore kopytka. A raczej nie same kopytka, tylko ścięgna tuż nad nimi. Julianek ma bardzo poważny przykurcz ścięgien, który sprawia, że kopytka są całkowicie podwinięte do tyłu. Zamiast chodzić w normalny sposób, Julianek musi stawać na przedniej ścianie kopytka, co kompletnie wykrzywia jego nóżki, naciąga pozostałe ścięgna i całkowicie zaburza motorykę ruchu.
Taki przykurcz ścięgien zdarza się czasami u nowonarodzonych źrebaczków. Ale jeśli zadba się wtedy o nóżki malucha, zapewni mu się rehabilitację, nogi wracają do normalnej formy. Ale Julianka kompletnie zaniedbano. Nikt nie postarał się o to, żeby coś zrobić z jego biednymi krzywymi nóżkami a z biegiem czasu problem się na nasilał. Julianek stawał się coraz większy i cięższy j jeszcze bardziej obciążał przykurczone ścięgna.
A teraz na rehabilitację jest za późno. Nóżki Julianka oglądali lekarze, kowal, fizjoterapeuci. Próbowaliśmy wszelkich dostępnych możliwości. Ale ostatecznie wszyscy specjaliści zgodnie orzekli, że jedyny sposób na to, żeby Julianek mógł żyć bez wszechobecnego bólu, to operacja.
Operacja będzie bardzo droga. Ale Julianek zasługuje na to, żeby żyć bez bólu, jak inne osiołki. Musimy mu pomóc i to pilnie. Umówiłem już operację, lekarze w szpitalu czekają na Julianka w środę z samego rana. Nie mówiłem im, że nie mam jeszcze pieniędzy.
Proszę Was, Przyjaciele, pomóżcie Juliankowi poczuć, jak to jest żyć bez bólu.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Loading...