Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli naszym oseskom ze stodoły. Bez Waszej pomocy, kociaków pewnie nie udałoby się uratować, a tak wyrosły na piękne koty, o zjawiskowej, długiej sierści. Maja i Gucio, bo tak je nazwaliśmy, miały ledwo 3 tygodnie gdy trafiły pod nasza opiekę. Jak na butelkowce przystało pochłaniały ogromne ilości mleka i później odpowiedniej karmy dla kociąt, potrzebowały dużo podkładów i żwirku. Wielokrotnie odwiedzały gabinet weterynaryjny. Oba były niedożywione, Gucio dodatkowo był wychłodzony, musieliśmy je dogrzewać, podawano im kroplówki. Miały zaklejone ropą oczka, trzeba było wdrożyć leczenie antybiotykami, odrobaczyć je i odpchlić, bo całe były w pasożytach. Gdy doszły do siebie i wyzdrowiały, mogliśmy je zaszczepić i zacząć szukać im domu... ale dom tak naprawdę już miały i zostały adoptowane przez naszą wolontariuszkę, która ich znalazła. Mieszkają z nią do dziś i wiodą szczęśliwe, kocie życie.
Dla większości maluszków urodzonych w wiejskiej stodole, których mama znika bez śladu, życie kończy się niedługo po tym, jak zdążyło się zacząć.
Te dwa maluszki miały jednak nieco więcej szczęścia. Właścicielka budynku gospodarczego, mimo, że sama kotów nie posiada, zareagowała tak, jak powinien zareagować każdy, kto ma serce. Zaczęła szukać pomocy i tak trafiła do Fundacji Miasto Kotów. Ich rodzeństwo nie miało tyle szczęścia. Z kilkorga rodzeństwa żyły w chwili znalezienia już tylko te dwa maluszki.
Kocieta pod opiekę Fundacji trafiły w bardzo złym stanie – odwodnione, zimne, zakatarzone, zapchlone, zupełnie niesamodzielne z zaklejonymi ropą oczkami. Maja ok. 3 tygodni. Szylkretowa kotka jest silniejsza, chętniej je i mocniej walczy o przeżycie. Z chłopcem jest gorzej. Z trudnością przychodzi nam nakarmienie go. Jest mniej ruchliwy, mniej płaczliwy. Oba maluszki są pod stałą opieką weterynaryjną. Zostały odpchlone. Dostają kroplówki i witaminy. Są karmione strzykawką, bo z butelki jeść nie potrafią. 24 godziny na dobę są dogrzewane.
Pomóżcie nam w opiece nad szkrabami wpłacając datek. Niech pod naszym okiem i dzięki Waszemu wsparciu wyrosną na duże, zdrowe i szczęśliwe koty!
Loading...