Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy za pomoc dla Okusi. Kotka mimo ogromu cierpień w końcu trafiła na swoje szczęście. Dziś jest szczęśliwa w swoim nowym domu, a wszystko co złe odeszło w niepamięć.
Granica. Kolejny transport kotów z Ukrainy. Przechodzą powoli, jeden za drugim. I nagle pojawia się ona...
Wolontariuszom ściska się serce... Z opisu 4-letnia kotka. Z wyglądu niespełna 2 kg filigranowa bieda. Kości powleczone skóra, brak sierści i te puste oczy... Jednak z głębi małego, zabiedzonego działka emanuje ciepło. Ciepło które roztapia ludzkie serca tak samo jak wygląd - zwłaszcza smutny pysio.
Czy brak oczu to wyrok? Nie. Czy kotka ma szansę jeszcze kiedyś być piękna kicia? Tak. Wiemy, że wystarczy zadbać o nią, odżywić, wyleczyć i będzie mogła normalnie żyć. Nie ma oczu, ale ma ogromne kochające serducho. Oki (takie imię koteczka otrzymała na granicy) szybko zostaje przewieziona do domu tymczasowego fundacji. Jej niedola kruszy niejedno serce, dzięki czemu udaje się szybko znaleźć dla niej dom tymczasowy.
Kolejnego dnia kotka trafia do lecznicy. Odczucia lekarzy są dokładnie takie jak nasze. Oceniają kotkę po wyglądzie, dając jej nie 4 a 10 lat. Ile ma tak naprawdę pewnie nigdy się nie dowiemy.
Kotka jest bardzo wycieńczona i zabiedzona. Stan uzębienia jest tragiczny. Oczodoły są puste, bez gałek ocznych. Jednak wymagać będą wyczyszczenia i zaszycia, bo pozostałości po gałkach ocznych powodują przewlekły stan zapalny. Kiedy będzie to możliwe - na razie trudno określić. Musimy kicię doprowadzić do lepszego stanu. Na szczęście bardzo ładnie je, więc mamy nadzieję, że powoli nabierze sił.
Zatem zaczynamy walkę normalność dla Oki. Nie ma oczu, ale ma serce pełne miłości. Potrafi godzinami spać wtulona w człowieka, ciągle domagając się głaskania. Leczenie będzie kosztowne, ale wiemy, że nie zostaniemy z tym sami. Bo jest wielu dobrych ludzi na tym świecie.
Loading...