Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Muminek jest już z nami i właśnie odbył swoją pierwszą wizytę u kowala. Na początku był bardzo przestraszony i zestresowany całą sytuacją, ale kiedy zobaczył że nie dzieje mu się żadna krzywda, zaczął się uspokajać i współpracować. Oczywiście nie obyło się bez smacznej nagrody. Teraz może dołączyć do mojego stada i zacząć korzystać z życia.
Jego dni przepełnione bólem i strachem są już przeszłością, ale jeszcze Muminek tego nie dostrzega. Jest lekko wystraszony, ale z każdym dniem będzie się do nas na pewno przekonywał. Dziękujemy Wam jeszcze raz z całego serca za wsparcie dla tego biednego osiołka. Dzięki waszej pomocy Muminek żyje i nigdzie się nie wybiera!
Muminek stał na podwórku handlarza, przywiązany do ogrodzenia.
Padający od dłuższego czasu zimny deszcz przemoczył całkiem jego futro. Długie, poprzerastane kopytka brodziły w błocie. Od czasu do czasu osiołek napinał linę i ciągnąc z całej siły próbował się uwolnić, ale w jego oczach widać było rezygnację, jakby już stracił nadzieję.
Patrzył na mnie ze smutkiem, a kiedy podeszłam, pozwolił się dotknąć i głaskać. Nie chciałam go tu zostawiać. Od razu zapytałam handlarza o Muminka, ale on powiedział, że osiołek nie jedzie do rzeźni. Jest na niego inny kupiec i niedługo go odbierze. Ucieszyło mnie to ogromnie. Wiedziałam jakim wyzwaniem byłaby teraz próba zebrania pieniędzy na wykupienie Muminka. Serce ściskało mi się na myśl o tym, że Muminek stoi w deszczu i błocie, ale pocieszałam się myślą, że już niedługo trafi do nowego domu.
To było tydzień temu. Wczoraj handlarz zadzwonił do mnie z informacją, że kupiec nie przyjechał i nie odbiera telefonu, w związku z czym zawiezie Muminka do rzeźni, chyba że ja chcę go kupić. Przypomniałam sobie smutne spojrzenie Muminka, jego mokrą od deszczu sierść, przerośnięte kopytka, którymi brodził w błocie… I od razu powiedziałam, że tak, oczywiście że chcę. Nie mogłam inaczej.
Żeby odkupić Muminka od handlarza i uratować go przed śmiercią w rzeźni potrzebujemy 3900 złotych. Do tego dojdą koszty utrzymania. Przekazałam już zaliczkę, resztę muszę donieść do czwartku 9 lutego. Bardzo Was proszę o pomoc. Uratujmy razem Muminka, proszę z całego serca.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Loading...