Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
TINA ADOPTOWANA <3
Nasza kochana bokserka wyleguje się już od kilku dni na kanapie. Panią Kasię nie przestraszyły informacje o pasożytach i czekających ją zabiegach Nie wahała się ani chwili i przyjechała po Tinkę do kliniki zaraz po zakończeniu procedur adopcyjnych
Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że trafiła na tak wspaniałą rodzinkę. Wiemy już, że pięknie dogadała się z czterema kotkami i razem śpią na łóżeczku Wszyscy domownicy wkładają wiele serca by Tince było u nich jak najlepiej. Bardzo dziękujemy za tą adopcję
Trzymamy kciuki za zdrowie małej Dziękujemy również Panu Kamilowi i jego żonie za pomoc i wszystkim, których poruszył los bokserków. To dzięki Wam możemy pomagać takim psom jak Tinka i Badi
_________________________
BADI ADOPTOWANY <3
Również synek Tinki znalazł swoje szczęście Bokserek zostaje na stałe w swoim domku tymczasowym!
Madzia nie wyobrażała sobie już życia bez Badiego - teraz Bruna Bruno również zapatrzony jest w nią, jakby była dla niego całym światem. Na samym początku podejrzewaliśmy, że to duet idealny. Młodziak już nieco okiełznany, rozkłada się dumnie na kanapach, w ogóle nie wygląda jakby pamiętał o swoim poprzednim życiu
Serce nam rośnie gdy widzimy tak wspaniale przemiany piesków, które ratujemy Dziękujemy za adopcje i życzymy Magdzie szalonych i niezapomnianych chwil z Brunem
Na zewnątrz -3 st. C, sypie gęsty śnieg, a w rozlatującej się budzie bez dna tkwią dwa przemarznięte boksery❗️Zima w tym roku nas nie rozpieszcza, minusowe temperatury od kilku dni to norma. A zwierzęta umierają z zimna!
Ta interwencja była jedną z trudniejszych, bo oglądanie dwóch wychudzonych krótkowłosych psów, przykutych na łańcuchach do prowizorycznych bud bez podłogi doprowadza do łez. Kiedy dotykaliśmy ich zimnych grzbietów, wyczuwaliśmy kryształki lodu w sierści.
Dramatyczny widok, psia rodzinka - matka i syn. Suka skrajnie wyeksploatowana porodami, listwa mleczna mocno wyciągnięta, z guzkami. Sunia bała się przy właścicielce wyjść z budy. Kiedy inspektorka kucała przy niej sama, podeszła i wcisnęła łepek między jej nogi. Jej synek z zaburzeniami stereotypowymi, robi koła na łańcuchu. Ma problemy z oczami, powieki dziwnie podwinięte, oczywiście też wychudzony...
Pytamy właścicielkę - kiedy suka ostatnio rodziła i co stało się ze szczeniętami. Słyszymy: "W wakacje miała małe, ale ktoś ukradł je z posesji". Pytamy, ile razy rodziła i co z małymi: "Wiele razy, młode zawsze szybko zdychały". Pytamy wreszcie, dlaczego zwierzaki są takie chude, tym razem odpowiedź brzmi: "Bo normalnemu psu to wszystko można dać do miski, a tych się wykarmić nie da, nie chcą tyć". Nie dyskutujemy dłużej, przecież te psy zamarzają, nie ma czasu!
Zabieramy psiaki i jak najszybciej jedziemy do weterynarza - sunia Tina w samochodzie wycieńczona przytula się do inspektorek i... zasypia, głośno pochrapując...
Synek Badi rozdaje buziaki, ale mocno kaszle, co bardzo nas niepokoi. W klinice weterynaryjnej Braci Mniejszych od razu uzyskujemy pomoc - psiaki mają zatrzęsienie pcheł, obydwa z przodozgryzem, cuchnącymi gazami i mocno wychudzone, z odleżynami. Oczy i gardło Badiego są silnie opuchnięte, ma uszkodzoną rogówkę. Drożdżaki i ziarniaki w uszach.
Jego mama Tina otrzymała w skali oceny kondycji ciała 1,5/6 pkt. Guzy przy łapach i biodrach - czekamy na wyniki biopsji. Obydwa psiaki są cudowne, wtulają się w człowieka, pozwolą zrobić przy sobie absolutnie wszystko, cierpliwie znoszą wszelkie zabiegi weterynaryjne, cieszą się z każdego dotyku... Jak można było je tak skrzywdzić?!
Psia rodzinka musi zostać w szpitalu minimum kilka dni, są jednak w takim stanie, że po zakończeniu hospitalizacji nie chcemy umieszczać ich w hotelowych boksach - szukamy dla nich domów tymczasowych na terenie Łodzi. Tylko dziś leczenie wyniosło nas przeszło 1000 zł. Błagamy o wsparcie dla bokserów!
Loading...