Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Przybłąkał się, więc został zapięty na łańcuch na środku pola kapusty!
Co byście powiedzieli, jeżeli Wasz pies by uciekł, ale ktoś zabrałby go do siebie – nie by mu pomóc! Skoro już przyszedł, ma pracować!
Co z nim zrobić?
❎ Szukać właścicieli?
❎ Nakarmić go i dać trochę wody?
❎ Powiadomić gminę lub policję?
✅A może by tak przypiąć go na krótkim łańcuchu na środku pola, aby odstraszał dziki od upraw kapusty?
Świetny pomysł prawda?
_________________________
Taki właśnie los spotkał pięknego owczarka belgijskiego, nazwanego przez nas Bondi. 🐕
Otrzymaliśmy zgłoszenie o bardzo wychudzonym psie, przypiętym bez schronienia na polu. Bez wody, bez budy, na krótkim łańcuchu.
Kiedy podjeżdżaliśmy do gospodarstwa, które było dość dobrze ukryte w lesie, zaczęliśmy pogwizdywać.
W pewnym momencie, daleko w oddali, coś się podniosło. Po chwili usłyszeliśmy szczekanie.
Powiemy Wam szczerze, że odetchnęliśmy z ulgą – zwierzę przynajmniej żyło...
Pies ujadał, co ściągnęło uwagę właścicieli gospodarstwa.
"Opiekun" powiedział, że pies przyszedł do niego kilka tygodni wcześniej, a że budził respekt swoim rozmiarem i nie może być darmozjadem, został przypięty na środku pola kapusty, aby szczekał i odstraszał dziki...
Gdy zapytaliśmy "właściciela" jak uważa, jakie szanse ma pies na metrowym łańcuchu z dzikiem, nagle zapadła cisza...
Gdzie rozsądek...❓ Gdzie empatia... Gdzie zwyczajna przyzwoitość...
Zwierzę oczywiście nie miało wody... "Opiekun" twierdził, że zabiera go wieczorem do kojca w stodole. Wymownie spojrzeliśmy na nocne już niebo i zapytaliśmy, co w takim razie pies jeszcze robi na polu?
Odpowiedz ponownie okazała się zbyt trudna, poprosiliśmy więc o natychmiastowe zabranie psa do budynku. Jak się okazało kojcem był uszkodzony pług, do którego po prostu pies został przypięty!
Tego było już dla nas za wiele... ⛔
Wychudzenie i brak wody również nie było czymś dziwnym dla tych ludzi :(
Psa odebraliśmy, właśnie jesteśmy z nim u weterynarza.
Postaramy się jeszcze dzisiaj lub jutro rano napisać, jaki jest stan zdrowia psiaka.
Na razie wiemy tylko tyle, że widać mu wszystkie żebra i jest niezwykle przerażony – do kliniki musieliśmy wnieść go na rękach :(
Oby wszystko było z nim dobrze.
Już teraz prosimy Was o wsparcie dla Bondiego, z pewnością nasza nocna wizyta nie będzie najtańsza, do tego musimy zakupić mu odżywczą karmę.
Loading...