Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
KAJA ADOPTOWANA <3
____________________
Uwielbiamy takie momenty, to właśnie dla nich chce nam się codziennie wstać i po pracy pomagać zwierzakom, niejednokrotnie tocząc bój z ich właścicielami
Kaję odebraliśmy wraz ze szczeniętami. Maluchy szybko znalazły kochające domki, a o ich mamie... wszyscy zapomnieli
Do czasu ! Trafiła prosto w serduszka cudownej rodziny Kasi i Marcina
Kaja zamieszka w Katowicach z kotem oraz z dwójką wspaniałych i świadomych dzieci
Tylu kompanów do zabawy...!
Dziękujemy Wam za wszelkie udostępnienie - pewnie dzięki Wam ktoś wypatrzył naszą sunieczkę
Dziękujemy również Patrycji, która stworzyła Dom Tymczasowy dla Kai
___________
Kai oraz jej nowej rodzince życzymy dużo cierpliwości, miłości i wielu wspólnych lat
JAK DŁUGO? Jak długo jeszcze zwierzęta będą rodziły i umierały na oczach bezwzględnych właścicieli? Jak długo życie psa będzie warte mniej niż złom na podwórku? Jak długo bezmyślność w Polsce będzie uznawana za normę i kary za znęcanie będą "symboliczne"?
Zgłoszenie dotyczyło suni, która co cieczkę miała rodzić w rozlatującym się kojcu, pełnym odchodów i błota. Spodziewaliśmy się więc wielu psów, już rozmawialiśmy z pobliskim lekarzem weterynarii, aby jak najszybciej pomóc ludziom i załatwić kastracje.
Na posesji jednak na pierwszy rzut oka widać było tylko jedną suczkę... Jak to możliwe? Właściciele nie byli w stanie wyjaśnić, co stało się z poprzednimi miotami.
Sunia jednak okazała się najmądrzejsza, zaskoczyła naszych inspektorów i właścicieli - kiedy przeszukiwaliśmy posesję, zaczęła prowadzić nas... do swoich dzieci, jak się okazało. Za wszelką cenę próbowała wejść pod taczkę, która okazała się schronieniem dla 4 kilkutygodniowych maluchów. Właściciele zaniemówili... i zaczęły się tłumaczenia, że sunia chyba rzeczywiście znowu się oszczeniła...
Nie mogliśmy zostawić pod opieką tych ludzi ŻADNYCH psów, tak więc zarówno maluchy jak i ich mamusię w ciągu kilku minut zapakowaliśmy do samochodu.
Suczka Kaja robiła wszystko, aby zwracać uwagę jedynie na jej maluchy - nie znała nas, a ufnie pozwalała podnosić i przenosić swoje dzieci. U weterynarza okazało się jednak, że ma masę kleszczy i pcheł. Oprócz tego a grzbiecie ma liczne blizny, które według lekarzy najpewniej spowodował jakiś ostry przedmiot - czy była to robota właścicieli, czy śmieci leżących na posesji...? Teraz się tego nie dowiemy...
Maluchy są jeszcze zbyt młode, aby oddzielić je od Mamy, więc najbliższy miesiąc spędzą z nią w Domu Tymczasowym u naszej wolontariuszki Patrycji. To Kaja wywalczyła szansę dla siebie i psich dzieciątek. A teraz my walczymy o ich przyszłość.
Pomóżcie nam utrzymać kolejną psią rodzinkę - Kaja waży 24 kg, więc maluchy to takie "niedźwiadki". Mamy jedną dziewczynkę Minnie i trzech chłopców, Miki, Gufiego i Pluto - jak widzicie, znowu bajkowe postaci dla przyszłego bajkowego życia. Szczeniaczki są zarobaczone i zapchlone, do adopcji będą po ukończeniu 8. tygodnia życia. W ciągu tygodnia przedstawimy Wam maluchy i rozpoczniemy procedurę adopcyjną dla nich i dla Kai.
Loading...