Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Cześć! Od niedawna nazywam się Libra. Nie pamiętam poprzedniego życia. Pamiętam tylko ogromny ból... pamiętam, że leżałam w rowie z moimi dziećmi. Aż zjawił się starszy pan, który chwiejnym krokiem zabrał nas do swojego domu.
W końcu dostaliśmy jeść, chleb namoczony w mleku nigdy nie smakował tak dobrze. Czułam się bezpiecznie, ale nadal bolało... Mieliśmy dach nad głową, nasz opiekun wychodził i zostawiał nas na długo zamkniętych. Wracał i przewracał się o meble, dziwnie śmierdział, potem długo spał. Często zapominał nas karmić. Mijały dni, moje ciało było coraz słabsze, małe uciekały w poszukiwaniu jedzenia. Niesamowity ból i smród gnijącego ciała sprawiały, że odchodziłam od zmysłów.
Aż pewnego dnia zjawiły się trzy Panie i pełno ludzi ubranych w mundury. Bardzo się bałam gdy otwierali drzwi. Mój pan leżał i bełkotał coś, moje maluchy uciekły w popłochu. Z przerażenia wstąpiły we mnie siły i długo walczyłam, aż zabrakło mi tchu...
Wsadzili mnie do klatki, na szczęście niebawem dołączyły do mnie dzieciaki. Długo jechaliśmy autem, ze męczenia zasypiałam. Mój koszmar skończył się, gdy przekroczyłam progi miejsca, w którym spędziłam kolejny tydzień.
Ból odszedł wraz ze zgniłym kikutem. Dobrze, że już nauczyłam się chodzić na 3 łapkach! Słyszałam jak rozmawiają, że jeszcze chwila, a uszło, by ze mnie życie! Moja łapa została prawdopodobnie równo odcięta, tak jakby ktoś to zrobił siekierą, czy innym ostrym narzędziem... Na szczęście tego nie pamiętam, i choć nadal jestem płochliwa, z ciekawością podchodzę do otaczającego mnie świata 😇
Czuję się już całkiem dobrze, a ciocia Paulina pokazała mi jak fajne może być życie u boku odpowiedzialnych ludzi ❤️ Wiem, że moje maluchy Nunka, Mafia i Luis, również nie były w dobrym stanie. Cieszę się, że zostały zaopiekowanie i mają przy sobie cudownych ludzi 😇.
____________
Oto historia niedawno odebranej suni z maluchami, która przeszła istną gehennę. Zapchlone, niedożywione, z masą pasożytów... To w jakim dokładnie były stanie, możecie przeczytać w galerii na załączonych screenach z opisami z kliniki.
Bardzo dziękujemy osobie, która zauważyła tą okaleczoną istotę i ustaliła, w którym domu znalazła schronienie.
Zastanawiamy się kto tutaj zawinił? Stary chłop z problemem alkoholowym, który sam nie umie o siebie zadbać i niewłaściwie udzielił psom pomocy? Sąsiedzi, którzy patrzyli z obojętnością na cierpiącego, okaleczonego psa? A może władze, które prawdopodobnie mimo zgłoszenia zignorowały problem?
Teraz najważniejsze jest to, że udało się pomóc Librze i uratować ją od śmierci w męczarniach. Miało to jednak swoją cenę - ponad 5000 złotych... Koszt zabiegu i hospitalizacji kolejny raz zwalił nas z nóg. Aby ratować kolejne skrzywdzone zwierzaki, bardzo potrzebujemy Waszego wsparcia 🙏🍀
Dokumentacja medyczna w załącznikach.
Loading...