Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Nasz kochana Tosia nie przeżyła :( Jej stan był tak ciężki, że pomimo wstarań lekarzy, nie udało się jej pomóc.
Ciało kici zostało wysłane do sekcji. Miejmy nadzieję, że ona da nam odpowiedź, co zabiło Tosię.
Inspektorzy ds. Ochrony Zwierząt OTOZ Animals w Łodzi otrzymali zgłoszenie o kocie, który od dłuższego czasu nie wstaje i wydaje się bardzo chory, a właścicielka nie interesuje się jego stanem.
Na miejscu czekał na nas widok, którego się nie spodziewałyśmy...
Na posesji jednej z łódzkich kamienic od tygodni rozgrywał się dramat - według zgłaszającego kot leżał praktycznie bez ruchu, wychudzony i apatyczny pod oknem właścicielki...
Właścicielka twierdziła, że kot jest leczony, ale nie była w stanie pokazać ani żadnych leków ani historii choroby z lecznicy... Na koniec natomiast powiedziała, że u weterynarza zwierzak był "dawno"... A kicia miała milion robaków, bo... wychodzi na dwór.
Tosia leciała inspektorkom przez ręcę, nie ważyła za wiele. Całe futro dosłownie chodziło od robaków. Malutka była również bardzo odwodniona...
Na listwie mlecznej wyczułyśmy mnóstwo zgrubień i guzów :(
Biedną kotkę natychmiast odebrałyśmy i przewiozłyśmy do lecznicy. Została ogolona, odrobaczona i podłączona pod korplówkę.
Pomimo potwornego bólu, Tosia jest bardzo dzielna - ani razu nie zaprotestowała w trakcie golenia, obmacywania czy kłucia. Zaufała nam <3
Dziewczynka na razie będzie dochodziła do siebie w szpitalu. Prosimy o wsparcie dla tej dzielnej kotki!
Loading...