Pomóż nam ratować naszych podopiecznych

Closed
Supported by 112 people
5 720 zł (16,34%)

Started: 30 August 2021

Ends: 30 September 2021

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Radzimy sobie już ostatkami sił. Na pokładzie mamy bardzo dużo zwierząt, które są po fatalnych doświadczeniach, tym samym są bardziej wymagające. Potrzebują więcej uwagi i wyrozumiałości. Ich opieka, wyżywienia, leczeni generują kolosalne koszty. Często musimy im zmieniać miejsca, z różnych względów.

Czasem opiekunów przerasta sprawowanie pieczy nad wylęknionymi zwierzętami. Czasem się przeprowadzają, albo po prostu ich prywatne plany ulegają zmianie. A nam serce pęka. Rozpada się na miliony drobnych kawałków.

Bo wiemy, że są to wspaniałe istoty. Wyjątkowe, uczące nas pokory, jeszcze większej odpowiedzialności, ale też empatii, cierpliwości i bezinteresownej miłości. Niestety nikt nie daje im szansy na stały, ciepły dom. Kiedy już jest jakaś nadzieja, gaśnie tak szybko jak nadeszła. Także z tych powodów nie możemy wyruszać w kolejne miejsce, po kolejne zwierzęta w potrzebnie. Nie mamy funduszy, a okres urlopowy nam na pewno w tym nie pomaga. Chcemy zapewnić jak najlepszy los zwierzętom pod naszymi skrzydłami, ale odczuwamy ogromne wyrzuty sumienia wobec tych, które na nas czekają.

Tych, które właśnie podczas pisania tego tekstu są bite, skomlą w samotności na krótkim łańcuchu, dogorywają w swoich odchodach. Tych, które na nas liczą a my ich zawodzimy. Nie możemy podejmować decyzji pochopnie, w emocjach, nie mając zaplecza finansowego i organizacyjnego. Brakuje nam pieniędzy i domów tymczasowych. Zwłaszcza dla tych zwierząt najbardziej potrzebujących pomocy. Dla tych, które nie staną na łapki o własnych siłach w ciągu paru godzin od obioru, po paruletnim horrorze, w którym odgrywały główną rolę.

Trzykrotnie żegnaliśmy Beatkę. Odeszła od nas 23 sierpnia. My i ona walczyliśmy do końca. Koszty jej diagnozowania i leczenie to koszty na prawie 3 tysiące złotych. Hipoglikemia, nowotwór, problemy neurologiczne, nigdy nie powróci czucie w łapach, będzie niepełnosprawna. To tylko niektóre choroby, o jakich usłyszeliśmy jedynie w ciągu ostatnich 3 tygodni. Beatka była po USG, które nic nie wykazało, paru nocach w szpitalu, kroplówkach. Niestety nie doczekała kolejnych badań. Nie mogliśmy nic zrobić. To był dla nas cios prosto w serce. Beti była ogromną niespodzianką dla nas. Poznawaliśmy ją na nowo, a ona nas. Na zawsze w naszej pamięci pozostanie jej uśmiechnięty, bezzębny pyszczek.

Bali, najsłodszy pirat na świecie – po operacyjnym usunięciu oczka obiecaliśmy, że już nic złego go nie spotka. Myliliśmy się. Nadal nikt go nie dostrzega, nikt nie pyta. Miesiąc temu żył w chronicznym bólu. Codziennie wizyty u weterynarza i kroplówki – tak wyglądało jego życie przez pewien czas. A to wszystko spowodowane problemami z trzustką 

.Gapcio – nadal czeka na operacje oczu. Gapciowi już kilkukrotnie zmienialiśmy dom. Nikt nie chciał się podjąć wpuszczania kropel do oczu, które są obowiązkowe, aby dopuści go do operacji. A to wszystko poprzedzone mnóstwem wizyt, konsultacji, badań.

Connie. Nasz najnowszy skarb i jak na skarb przystało będzie na pewno kosztowny. Czeka ją kastracja, wycięcie narośli na łapie. Wykryto u niej nowotwór sutków, ma pełno mniejszych guzów na ciele, anemię, jest osłabiona, zmaga się z zapaleniem pęcherza. Martwią nas jej płuca, czekają ją badania USG, ponieważ obawiamy się, że ma ciało obce w jamie brzusznej. Niestety, lekarze podejrzewają także ropomacicze. Obecnie jest w szpitalu. Pod okiem specjalistów. Co również generuje ogromne koszty, Ponadto nie idzie jej gra w życie.

Już drugi raz musimy zmienić jej miejsce. A jest z nami ledwo ponad tydzień. Jest wylękniona, sparaliżowana strachem. Przerzucanie jej z miejsca na miejsce tylko potęguje jej lęk. Niewykluczone, że będziemy musieli ją objąć opieką w zewnętrznym hotelu, pod okiem doświadczonych opiekunów. Na razie jednak znalazła swoje miejsce u wspaniałej, cierpliwej, wyrozumiałej opiekunki, do której może wrócić. Tak jak Mimi, Chester i Arion. W ten sposób opłacamy również utrzymanie uratowanego interwencyjnie konia. Biedak miał tak przerośnięte kopyta, że z trudnością się poruszał. To są koszty, na pozór nieistniejące, ale skutecznie i szybko uszczuplają nasz budżet. 

Koba to kolejny staruszek, który musimy na cito zmieniać miejsce. I który nie cieszy się dużym zainteresowanie. „Zwyczajny, starszy kot”. Nic bardziej mylnego. Wbrew pozorom jest cudowna, spokojna, łagodna, często zabawna. Po śmierci swojej właścicielki stała się niechcianym wyrzuconym spadkiem. Biedaczka ma coraz większe problemy z pęcherzem, przez co głównie załatwia się poza kuwetą.

Opiekunowie już nie mają siły, a także bardzo źle znoszą spędzanie czasu w odorze moczu, z powodów alergicznych. Znamy przyczyny sikania poza kuwetą, Kotka oprócz zapalenia pęcherza zmaga się z bólem stawów. Do tego stopnia, że nie może ich naturalnie zgginać, w efekcie kucać. Widocznie, instynktowny ruch kucania przy oddawaniu moczu sprawiał jej tak ogromny ból, ze kuwetę kojarzy tylko z tym. Kobcie czeka operacja stawów. To kolejny kolosalny koszt. Nie udźwigniemy go teraz. Nie przy tak marnych funduszach.

Mimi i Molly. Psy z domu tortur. O ile Molly jest w całkiem dobrej kondycji, tak Mia ostatnio musiała mierzyć się z codziennymi kroplówkami i ogromnym bólem. Mia choruje na kryzys nerkowy (zaostrzenie przewlekłej niewydolności nerek). Objawy? Osłabienie, zatrucie organizmu mocznikiem, który powoli wykańcza organizm, brak apetytu. Kolejne kroplówki, kolejne wizyty, kolejne leki, kolejne diagnozy, kolejne wydatki...
Nie poddajemy się!

Ta walka przybiera postać bardzo nierówną. Jeśli nic się nie zmieni… nawet nie chcemy o tym myśleć. Czujemy się jak w potrzasku. Przepełnieni bezsilności i strachem o nasze zwierzęta, wzajemnie jesteśmy dla siebie coraz mniejszym wsparciem. Mamy za dużo na barkach. Nie mamy już nadziei. Prosimy Was o pomoc.

Załączniki

Supporters

Loading...

Supported by 112 people
5 720 zł (16,34%)