Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Pamiętacie wylęknioną sunie z lasu, którą kilka dni próbowaliśmy łapać?
Chcielibyśmy pochwalić się dobrą nowiną - INKA od dzisiaj ma dom. Taki dom jaki sobie dla niej wymarzyliśmy.
Rodzine, która 5 lat temu także adoptowała wylęknioną suczkę. Rodzine świadomą i przygotowaną na prace z psem.
Pokochali Inkę z jej wszystkimi lękami od pierwszego wejrzenia, a my od momentu wizyty przedadoocyjnej wiedzieliśmy, że nie musimy już dalej szukać..
Inka przed wejściem do samochodu wzięła smaczka z ręki swojej nowej Pani - nigdy wcześniej nie zdarzyło się by po tak krótkim czasie zbliżyła się tak do kogokolwiek. Kolejny dowód na to, że ona czuła, że TO JEJ DOM, że to JEJ ludzie.
Ineczka wraz ze swoją nową siostrzyczką zamieszka w domu z ogrodem. Będzie rozpieszczana i już zawsze kochana. Nikt nigdy nie pozwoli się jej więcej tułać i głodować. Nikt nigdy nie podniesie już na nią ręki. Nikt nigdy nie pozwoli się jej już bać.
Nasza malutka zaczyna nowe życie w szczęściu, bezpieczeństwie i miłości.
Chcielibyśmy w tym miejscu podziękować wszystkim zaangażowanym w złapaniu i zabezpieczeniu suni.
A jej nowej rodzinie życzymy szczęśliwego wspólnego życia ❤️
Od kilku dni wszystkie nasze siły i uwaga skierowane były na próbę wyłapania suczki, która od co najmniej tygodnia błądzila na sporej odległości między gminą Tułowice, a Dąbrowa.
Wspólnie z Fundacją Fioletowy Pies staraliśmy się ją odłowić, gdy tylko się gdzieś pojawiła, przeczesywalismy w nocy lasy w okolicach Borów Niemodlinskich, zostawiliśmy karmę, ale niestety sunia była nieuchwytna.
Wczoraj po godz 22 Fioletowy Pies dostał informację, że suczka pojawiła się w gminie Dąbrowa. Natychmiast pojawiliśmy się na miejscu, skontaktowalismy się z Panią Wójt Katarzyną Gołębiowską-Marek, która bez chwili wahania wydała zlecenie na wyłapanie suni, dzięki czemu późną nocą na pomoc zjawiła się Pani Gabriela Bartoszek wraz ze swoją niezawodną ekipą, która zajmuje się wyłapywaniem psów, czyli jest tzw. hyclem
Zawsze jakoś wszystkim źle się to słowo kojarzy, ale gwarantujemy że p. Gabrysia i jej współpracownicy to profesjonaliści w swoim fachu, z zaangażowaniem i ogromnym sercem złapali sunie w 10 min.
O suczce nie wiemy praktycznie nic, możemy się jedynie domyślać że miała dramatyczne życie, to młodziutki pies, pełen lęku, na człowieka reagująca ogromnym przerażeniem.
Była wyziębiona, wygłodzona, a jej odmrożone łapki i paraliżujacy lęk łamią nam serca.
Obecnie sunia przebywa czasowo u pani Gabrysi, ale na dniach zgodnie z procedurami będzie musiała trafić do schroniska, gdzie tak zagubiony i wylękniony pies może sobie nie poradzić.
Bardzo chcielibyśmy jej pomóc, uratować ją, ale jak zawsze problem stanowią pieniądze.
Z całego serca znów prosimy Was o pomoc, o najdrobniejsze chociaż wpłaty, na hotelik, na leczenie, na sterylizację, na dobrą karmę.
Jeżeli wspólnie z Wami uda się nam ją uchronić przed schroniskiem obiecujemy, że znajdziemy jej najwspanialszy dom na świecie, gdzie już nikt jej nie skrzywdzi, gdzie będzie kochana i będzie członkiem rodziny.
Nauczymy ją na nowo ufać ludziom, pokażemy, że nie musi się już bać ludzkiej ręki.
Błagamy o pomoc, mamy dosłownie kilka dni.
Czy uda się nam sprawić suni prezent świąteczny w postaci nowego życia?
Loading...