Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy WAM za pomoc dla suni! Dzięki Waszemu wsparciu Ciri dostała nowe życie!
Jesteśmy WAM BARDZO BARDZO WDZIĘCZNI!
Dziękujemy też Klinice Weterynaryjnej za operację Ciri :)
Jesteście WSPANIALI!
Ciri to piesek uratowany z pseudohodowli przez Panią Paulinę. Jej matka została potrącona przez samochód i doznała urazu kończyny (złamanie kości długiej), jednak jej właściciel nie podjął żadnego leczenia i nie poddał zwierzaka wymaganej w tym przypadku operacji.
Suczka zmarła najprawdopodobniej w wyniku rozwijającej się martwicy łapki i osierociła szczeniaka. Niestety pseudohodowca podjął decyzję, że utopi szczenięta, jeśli nie znajdzie dla nich szybko nowego domu. Aby uratować maluszka Pani Paulina bez większego namysłu podjęła decyzję, że podejmie się opieki nad szczeniakiem.
Niestety okazuje się, że pies ten obarczony jest dużą ilością wad wrodzonych - posiada liczne alergie (w tym alergie pokarmowe) oraz był silnie zarobaczony co pozostawiło po sobie problemy gastryczne i niedorozwój kosmków jelitowych.
Dodatkowo ze względu na bardzo ubogą dietę i silne zarobaczenie kości psa nie wykształciły się prawidłowo dając wadę rozwojową - szpotawość łap. Wada ta powoduje zbliżenie się przednich łap do siebie w odcinku nadgarstkowym - w tym też miejscu wyrastają pierwsze palce w przednich łapkach. Jak można się domyśleć pies nie panuje nad tym kiedy i o co zaczepia łapą, ponieważ nie umie zmienić jej położenia, wiąże się to z nawracającymi urazami dotyczącymi tych palców. Ciri co kilka tygodni łamie pazury, wyrywa je lub (jak w tym przypadku) może złamać sobie kość palca. Wszystkie te urazy muszą być zaopatrzone w gabinecie weterynaryjnym ze względu na dużą ich bolesność, silne krwawienie i możliwość wystąpienia dalszych urazów ze względu na nieprawidłową budowę kości.
Pani Paulina (właścicielka psa) do tej pory starała się radzić sobie finansowo z ponoszonymi kosztami utrzymania i leczenia zwierzaka. Aktualnie jest studentką i podjęła się drugiej dodatkowej pracy, aby zarobić więcej pieniędzy na ten cel. Niestety ze względu na alergie pokarmowe i wady w rozwoju jelit, pies co chwilę uczula się na kolejne karmy, więc Pani zmuszona jest często zmieniać rodzaj podawanej (niestety coraz droższej) karmy. Na same karmy i leki probiotyczne właścicielka wydaje co miesiąc przynajmniej 600-800zł, do tego dochodzi koszt wizyt w gabinecie, leków przeciwbólowych itp.
Aby rozwiązać problem z ciągłymi urazami łap, należy wykonać zabieg amputacji palców w obu łapach. Niestety w obecnej sytuacji koszt wizyty u ortopedy oraz koszt samego zabiegu (ok. 1000 zł - 1500 zł.) są poza możliwościami finansowymi właścicielki. Dodatkowym problemem jest fakt, że w tkankach miękkich uszkodzonego palca zaczyna się rozwijać martwica, w związku z czym działania chirurgiczne należy wprowadzić jak najszybciej.
Kilka słów od Pani Pauliny:
Z mojej strony chciałam bardzo prosić o pomoc... Cirilka została wzięta od Pana, który chciał się jej pozbyć, ponieważ stwierdził, że nie da sobie rady bez matki (Pomimo że miała już 3 miesiące!). Gdy pojechałam po Cirilkę była bardzo zagłodzona i śmierdząca, ale miałam nadzieję że dam sobie radę i starałam się jak mogłam zapewnić jej jak najlepsze warunki i pomoc weterynaryjną... nigdy nie spodziewałam się, że będę musiała prosić o pomoc... ale muszę... koszty mnie przerosły... są bardzo duże, ponieważ piesek cierpi na kilka chorób, a ja staram się pogodzić studia z pracą.
Gdy ją przygarnęłam była bardzo wychudzona, mimo kupowania dobrych jakościowo karm nie przybierała na wadze i okazało się, że miała aż 5 różnych robaków. Po kilkukrotnym odrobaczaniu i wielu próbach dopasowania karmy hipoalergicznej i weterynaryjnej, na której mała zaczęłaby w końcu przybierać na masie myślałam, że w końcu będzie lepiej. Jednak gdy podrosła okazało się, że mamy kolejny ciągły problem... z palcami. Niestety źle jej wyrosły i co chwilę łamie/ wyrywa pazury... a teraz doszedł do tego złamany palec.
Cirilka jest naprawdę wspaniałym psem i najlepszym przyjacielem jakiego mogłam spotkać, dlatego serce mi pęka gdy widzę jak bardzo kolejny raz cierpi, a ja mimo szczerych chęci nie mam jak jej pomóc. Jeśli byliby Państwo w stanie nam pomóc będę bardzo wdzięczna.
Niestety w obecnej sytuacji nie stać nas na sfinansowanie zabiegu amputacji palców w obu łapach z uwagi na ogromną ilość podopiecznych. Zabieg dla Ciri musi być wykonany NATYCHMIAST, ponieważ piesek bardzo cierpi, a rana wciąż krwawi. Aby sunia nie cierpiała skierujemy ją już teraz do lecznicy wierząc, że Dzięki WAM uda nam się zebrać niezbędną kwotę i zapłacić za operację.
BARDZO PROSIMY O WSPARCIE!
Łódzkie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami
Loading...