Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Na naszym profilu FB niedawno pisaliśmy, że będziemy zmuszeni kolejny raz prosić Was o pomoc Kochani. Strasznie tego nie lubimy i przychodzi nam to z wielkim trudem. Ale inaczej nie będziemy mogli dalej pomagać.
Jak wiecie w dniu 28.08.21 na prośbę Urzędu Gminy w Sanoku dotyczącą zgłoszenia utrzymywania kotów w złych warunkach podjęliśmy działania, gdzie naszym priorytetem było pomóc człowiekowi poradzić sobie z problemem, który doprowadził koty do takiego czy innego stanu. Kiedy pojawiliśmy się na miejscu, w pierwszej chwili nie było żadnego zwierzęcia. Po przejściu posesji i części piwnicznej z właścicielem ujawniliśmy dwa maluszki w wyraźnie złym stanie, pozostałe 3 już nie żyły.
Leżały w odchodach i wymiocinach. W trybie pilnym zabraliśmy maluszki. Właściciel posesji twierdził, że nie należą do niego i możemy sobie je zabrać, bo "na cholerę mi koty, ja ich nie chcę". Na posesji próbował podejść do nas jeszcze jeden mocno głodny i przestraszony kot, ale w dobrym stanie więc po niego postanowiliśmy wrócić a z maluszkami pędzić na cito do weterynarza, bo nie było chwili do stracenia.
Po przebadaniu kotów usłyszeliśmy to co nikt nigdy by nie chciał mając prawie 50 szt zabezpieczonych zwierząt: panleukopenia. Dodatkowo jak widzicie Kochani brak sierści: na łapkach, na uszach, kompletny brak sierści na brzuszkach. Do dziś nie wiemy dlaczego. Bez wahania podjęto błyskawiczne leczenie. Podano leki, ale pozostanie w przychodni nie było możliwe z uwagi na bezpieczeństwo przyszłych pacjentów. Koty pojechały z nami do jednostki w ścisłą izolację. Decydująca miała być pierwsza doba. I była. Na szczęście z pozytywnym finałem. Potem kolejne dni i kolejne wizyty w przychodni, kolejne leki i tak wkoło. Maluszki były bardzo silne i miały ogromną wolę życia więc nie mogło być inaczej jak tylko dobrze.
Kociaki otrzymały imiona Czekoladka i Cynamon. Po ich leczeniu i naszej determinacji mają się całkiem nieźle. Niestety do dziś nie znamy przyczyny braku sierści. W dniu 11.09.21 nasze kociuszki przetransportowaliśmy do domu tymczasowego w Krakowie dzięki współpracy z krakowskim stowarzyszeniem, gdzie dalej będą leczone i pielęgnowane. Niestety to nie wszystko. Panleukopenia miała styczność z naszą izolatką, transporterami oraz samochodem, w którym transportowaliśmy maluchy do weterynarza i domu tymczasowego. Dla bezpieczeństwa wszystkich kotów, które mamy pod opieką i przyszłych kociąt, które pewnie niebawem do nas trafią zmuszeni zostaliśmy zakupić ozonator.
Ozonator to urządzenie, które służy do gruntownej dezynfekcji pomieszczeń, w których był kontakt z wirusem/bakteriami. Wraz z zakupem ozonatora ( który pozwoli ochronić naszą kocią załogę) straciliśmy płynność finansową i nie mamy pieniędzy nawet na opłacenie faktury za leczenie Czekoladki i Cynamona, którą odbierzemy jeszcze w tym tygodniu, nie wspominając o profilaktyce, leczeniu i wyżywieniu futerek, które już u nas są. Oto faktura za ozonator:
A oto zakupiony sprzęt:
I już w trakcie dezynfekcji :
Zaczęliśmy od ozonowania samochodu, gdyż już rano 13.09.21 mamy umówioną wizytę u weterynarza ze Stokrotką (trzecim kotem z tej samej interwencji, po którego wróciliśmy zgodnie z obietnicą) i nie możemy jej narażać na utratę zdrowia. Was Dobrzy ludzie bardzo prosimy o wsparcie w odzyskaniu równowartości zakupionego urządzenia byśmy mogli spłacić fakturę za leczenie i mogli dalej leczyć i utrzymywać prawie 50 naszych podopiecznych. Wierzymy w Was bardzo, bo nigdy nas nie zawodzicie i zawsze nam pomagacie w trudnych sytuacjach. Z serca dziękujemy za każdy wpłacony grosz. Oczywiście faktury z leczenia zostaną przedstawione tutaj Wam Kochani do wglądu, byście widzieli, że bardzo szanujemy Was i Wasze wsparcie. Dalsze losy Czekoladki i Cynamona możecie oglądać na stronie naszej jednostki na FB. Do czego mocno zachęcamy.
Dziękujemy, że z nami jesteście!
Załoga Sanockiej SOIRZ.
Loading...