Dla wszystkich umęczonych zwierząt... Pomóż opłacić grób dla Aresa

Pamiętacie historię psa Aresa? Niegdyś schroniskowa gwiazda psich zawodów, dumny, piękny piesio, który jednak bardzo długo nie mógł znaleźć domu.

W końcu adoptowany z wrocławskiego schroniska przez rodzinę… która się nad nim znęcała. Nastolatek bił psa, kopał, zrzucał go ze schodów ☹ Nikt z rodziny nie reagował na psią krzywdę ani na pogarszający się stan zdrowia. Ares z gwiazdy przerodził się w zalęknionego, cierpiącego, sparaliżowanego staruszka… Który bał się nawet ludzkiej ręki.

O interwencję w centrum Wrocławia prosiła nas policja, która dysponowała nagraniami wskazującymi na znęcanie się. Odebraliśmy psa, przeciwko rodzinie została wytoczona sprawa w sądzie. Zaczęliśmy długą drogę o zdrowie i spokój Aresa, który głośno skarżył się na swój los; chcieliśmy pokazać mu, że na stare lata może w końcu znaleźć miłość i normalnych ludzi. Pod swój dach wzięła go cudowna Dorota, nasz zaufany dom tymczasowy. Mimo naszych starań i starań weterynarzy – Aresik odszedł ☹

Historia Aresa do tej pory wyciska z nas łzy, ściska gardła, powoduje taki wewnętrzny ryk, taki sprzeciw wobec tej niesprawiedliwości, której zaznało niewinne stworzenie, że tego nawet się nie da opisać…

Po śmierci pieska postawiliśmy mu grób, który wciąż jest dla nas ogromnie ważnym symbolem – oddaje cześć wszystkim zwierzętom, które ucierpiały z ręki człowieka. Aresika można odwiedzać na cmentarzu dla zwierząt w Szymanowie pod Wrocławiem. 

Utrzymanie grobu jednak kosztuje – do końca czerwca musimy przedłużyć umowę. Inaczej grób zniknie… Utrzymanie na kolejne dwa lata to koszt 500 zł, na 6 lat – 1300 zł.

Wobec naszych bieżących wydatków na zwierzęta, coraz większych kosztów weterynaryjnych, trwającej diagnostyki zwierząt przebywających w EKOSTRAŻY, nieco głupio jest nam prosić Was o pomoc w tego typu opłatach. Ale jeśli również dla Was jest to ważny symbol – bardzo prosimy Was o kilka złotych… Ku czci Aresa, ku czci wszystkich skrzywdzonych zwierząt.