Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Całą uzbierana kwota, za którą serdecznie dziękujemy, została przeznaczona na zakup karmy, mleka dla kociąt, żwirku i opłacenie leczenia oraz steylizacji i kastracji dorosłych kotów. Dzięki Waszej pomocy znów udało się uratować kilkadziesiąt kocich istnień, głównie maluszków. Wszystkie dzieciaki znalazły nowe domy.
Kilkanaście kilometrów od Krakowa, w miejscowości Wilczkowice, od lat działa dom tymczasowy dla kotów. Jego gospodyni – pani Józefa – opiekuje się bezdomnymi, porzuconymi, skrzywdzonymi kotami. W miarę swoich bardzo skromnych możliwości stara się im zapewnić jak najlepsze warunki życia. Leczy je, znajduje im nowe domy.
Opieka nad zwierzakami zajmuje jej całe dnie. Pani Józia, wraz ze swoim mężem Janem, który z kolei troszczy się o gromadkę przygarniętych psiaków, robią wszystko, by mieszkające z nimi zwierzęta czuły się zadbane i szczęśliwe. To starsi ludzie, którzy utrzymują się tylko z niewielkich emerytur, dlatego wciąż potrzebna jest karma, żwirek, akcesoria, jednorazowe podkłady, mleko dla kociąt, koce, poduszki… Oraz pieniądze, abyśmy mogli zapłacić za leczenie, szczepienia, sterylizacje, kastracje itd. Pomoc pani Józefie niesie na co dzień niewielka garstka ludzi – wolontariusze.
Późna jesień i zima to najtrudniejszy czas. Wiele kotów, przebywających pod opieką pani Józi, które wiosną i latem wiodą żywot wolnych zwierzaków i tylko co jakiś czas zgłaszają się po jedzenie, teraz meldują się pod drzwiami domu, pragnąc w cieple spędzić najbliższe miesiące. Potrzeba żwirku i karmy jest znacznie większa. Dodatkowo, jeszcze całkiem pokaźna gromadka jesiennych kociąt nie znalazła swoich domów. Oczywiście trzeba też kupić węgiel, by ogrzać liczne pomieszczenia, w których rezydują koty, zwłaszcza te stare czy chore, bo jak wiadomo, koty lubią, gdy im ciepło.
Wszystko to sprawia, że wydatków jest sporo. Serdecznie prosimy o wsparcie dla pani Józefy i jej męża, by mogli martwić się tylko o swoich podopiecznych, a nie o to, skąd wziąć środki na karmę, leczenie zwierząt i opał.
Loading...