Walczymy z panleukopenią i sepsą!

Closed
Supported by 50 people
1 396 zł (69,8%)
Adopcje

Started: 28 December 2023

Ends: 03 April 2024

Hour: 01:00

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Pewna Pani znalazła ogłoszenie o trzech kociakach złapanych na dworze, chcąc pomóc, wzięła je prywatnie na coś w stylu "domu tymczasowego". Ma nieużywane, nieogrzewane pomieszczenie, w którym zbiera koty w potrzebie. 

Kociaki były u niej z tydzień, ale zaczęły kichać, zimno robiło swoje. Poprosiła nas o pomoc, ale w tamtym momencie kompletnie nie mieliśmy miejsca, żeby je przyjąć. Kilka dni później dowiedzieliśmy się, że jedna z kotek nagle dostała wysokiej gorączki i zmarła. Wioskowy weterynarz nie stwierdził nic konkretnego.

Gdy tylko zwolniło nam się miejsce, postanowiliśmy niezwłocznie zabrać dwa pozostałe kociątka już pod naszą opiekę. Czuliśmy, że to dla nich szansa. Jedna kicia przyjechała stosunkowo zdrowa, druga, praktycznie martwa.

Byliśmy absolutnie przerażeni stanem kota, który do nas trafił. Kociątko przelewało się przez ręce, miało 40 stopni gorączki, stan był na tyle zły, że zakładaliśmy, że mała raczej nie przeżyje nocy. Dowiedzieliśmy się, że kotka zaczęła się "źle czuć" dwa dni wcześniej. Od wioskowego lekarza dostała synulox - antybiotyk na dwa dni a w książeczce zdawkowy opis - "kalciwiroza?". 

Nasza Weterynarz niezwłocznie wykonała test na panleukopenię - wyszedł niestety dodatni.

Panleukopenia (Panleucopenia infectiosa felinum) to choroba wywoływana przez parowirusa kotów (FPV). Jej inne nazwy to zakaźne zapalenie jelit kotów, tyfus koci, agranulocytoza. Choroba jest bardzo zaraźliwa i może w krótkim czasie doprowadzić do śmierci wielu kotów.

Oba kociaki dostały surowicę. Ta bezobjawowa pojechała do planowego domu tymczasowego a ta umierająca do naszej doświadczonej Wolontariuszki, która i tak już ma mieszkanie skażone tą paskudną chorobą. 

Kotka dostaje od tygodnia 7 różnych leków, oprócz panleukopeni ma też SEPSĘ. Jest non stop podłączona w ciągu dnia do kroplówki i pod stałą opieką weterynarza. Na ten moment żyje. Już tydzień wygrzebujemy ją zza grobu.

Czy przeżyje na pewno? Tego nie wiemy i nie chcemy wyrokować, ponieważ jej stan jest dramatycznie ciężki. Ma wybroczyny na wygolonej skórze, łapy puchną jej od wenflonów, dostaje tonę leków. Dostała 3 dawki surowicy i na ten moment to sepsa stanowi  najgorszy problem. Nie podkoloryzowujemy, jesteśmy w szoku, że ta kicia dalej stąpa po tym świecie i to tylko dlatego, że mamy świetną Panią Weterynarz.

To były dla nas ciężkie święta. Niby powinniśmy już się nauczyć, mieć twardszą skórę, mniej się przejmować. Jakoś dalej nie potrafimy. 

Sytuacje jak ta, mnożą nam pytania w głowie. Kto zawinił? Czy ktokolwiek? Czy to wina Pani, która zabezpieczyła koty w zimnym pomieszczeniu? Czy wioskowy lekarz, który nie wykonał podstawowego testu? Czy my, bo mamy ograniczone środki i nie jesteśmy w stanie przyjmować tylu kotów, ile byśmy chcieli? Czy może cały system, który generuje takie patologiczne sytuacje w konsekwencji przekocenia populacji?

Każdy z Was będzie miał pewnie swoje zdanie na ten temat. My oddelegowujemy się walczyć o te bezbronne kocie dziecko. Damy znać co dalej z małą a tymczasem, błagamy, wpłaćcie coś na zbiórkę, bo sama surowica dla chorej kici będzie nas kosztować około 900 zł, szpitalik, leki to kolejne ogromne koszty. Nie wspominamy nawet już o tej bezobjawowej kici, którą musieliśmy też ochronić surowicą. 

Supporters

Loading...

Organiser
13 actual causes
221 ended causes
Supported by 50 people
1 396 zł (69,8%)
Adopcje