Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Papryczka i Pomidorek zakończyły leczenie zakaźnego zapalenia otrzewnej. Są jeszcze w trakcie obserwacji, ale jest naprawdę dobrze.
Wyniki mają niesamowite, jakby nigdy nic się nie działo. Stosunek albumin do globulin z 0,45 poprawił się do 0,814 u Papryczki (w połowie normy) i 0,965 u Pomidorka. Cała biochemia piękna, zdrowe nerki, zdrowa wątroba, po prostu zdrowe koty💚
Nie udało się uratować oczka Papryczki, ale przeszła z powodzeniem enukleację, wszystko pięknie się zagoiło. Obydwa koty zostały wykastrowane.
Na Pomidorka czeka już jego własną rodzina. Papryczka szuka swojego domku. To prawdziwa dana i indywidualistka. Najchętniej dom z możliwością korzystania z bezpiecznego ogrodu, co bardzo sobie ceni.
Z całego serca dziękuję za każdą złotówkę wsparcia. Bez Waszej pomocy nie dalibyśmy rady zawalczyć o te wspaniałe istotki.
❤️❤️❤️Dziękujemy❤️❤️❤️
Nie wiem nawet co napisać. Dwa wiejskie koty w ciężkim stanie, ile musiały rozwijać się choroby by osiągnąć takie apogeum??? Nikogo nie obchodziło ich cierpienie.
Papryczka i Pomidorek. Te imiona to jedyne, co mają. Poza tym znają tylko głód, ból, cierpienie. Wkrótce podzieliłaby los matki, która latem "poszła w pole i nie wróciła".
Papryczka jest w stanie bardzo ciężkim. Zamiast oka ma dosłownie krwawą miazgę. Oddycha ciężko, ma zaawansowany koci katar. Pomidorek jest w nieco lepszym stanie, oczy nie są owrzodziałe, ale także chore. Obydwa koty wymagają podania virbagenu, co już wygeneruje koszt prawie 2tys zł. Do tego antybiotyki, leki, nebulizacje.
Papryczka dostała silne leki. Na ten moment nie oddycha na tyle stabilnie by przejść operację. Do wtorku ma dostawać leki, jest niewielka szansa, że uda się uratować chore oczko. Jeśli nic się nie poprawi, we wtorek musimy mieć środki na operację.
Oprócz tych widocznych problemów koty są koszmarnie zarobaczone. Pchły skaczą z nich w takich ilościach, jakich dawno nie widzieliśmy, a Pomidorkowi z pupy wystawały zbite glisty, których nie mógł wydalić. Koszmar.
Musimy pilnie uzbierać środki. Nie mamy zupełnie za co im pomóc, a leczenie wygeneruje ogromne koszty. Błagam, nie bądźcie obojętni, pomóżcie nam je ratować.
Loading...