Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani💓💓💓
Razem z Bogusią dziękujemy Wam z całego serca za ocalenie jej życia❤
Kobyłka jest u nas od dłuższego czasu, gdyż nie mogliśmy czekać z pomocą dotyczącą jej potwornie zaniedbanych kopyt😥- kobyłka ma dobre samopoczucie, jest bardzo ciekawska, jednak szybko okazało się, że ma charakterek😉… działamy od dawna, na początku kowal i weterynarz nie wiedzieli, czy Bogusia przestanie z czasem być kaleką, jednak patrząc, jak coraz lepiej zaczyna chodzić i choć jeszcze kuleje, to czasem na miękkim podłożu nawet próbuje zagalopować i delikatnie bryknąć🐎, razem z weterynarzem jesteśmy pewni, że jeszcze trochę i Bogusia będzie w stanie całkowicie normalnie funkcjonować- bez jakiegokolwiek dyskomfortu💕. Na niektórych zdjęciach widać, jak znacznie poprawił się stan jej kopyt i ogólna postawa- a będzie jeszcze lepiej!
Dziękujemy, że razem zamieniliśmy jej koszmar w bajkę💝Dziękujemy, że uwolniliśmy ją od bólu i cierpienia😍
Przechodzić i nie widzieć. Patrzeć na cierpienie i być obojętnym. Być przyczyną zaniedbania, ogromnego bólu, męki przy każdym ruchu i nie mieć wyrzutów sumienia, popędzać nerwowymi ruchami, gdy okaleczony koń, z twojej winy, ledwo człapie do przodu… Czy Wasze serce pozwoliłoby być Wam tak okrutnymi i swoje okrucieństwo, traktować jako normalność?
Oni krzywdzą, a my próbujemy ratować…
Męka Bogusi też dzieje się przez takiego złego człowieka. Pewnie jej wcześniejszego właściciela, który przez zaniedbanie, sprawił, że każdy krok Bogusi to ból, a sama Bogusia to kaleka.
Podchodząc do niej, już widać, że nie może myśleć o niczym innym, jak o trawiącym jej ciało bólu. Patrząc w jej oczy, nie widać nic, prócz dyskomfortu i smutku… Gdy podchodzi do niej człowiek, ta bezradnie schyla głowę i w posłuszeństwie, daje owiązać się liną, jednak gdy człowiek każde zrobić jej krok naprzód, wyjść z boksu, ta próbuje się bronić, zapiera się, stoi jak kamień, jednak po chwili, najpewniej z bólu i strachu przed batem, z cierpieniem w oku robi krok. Na dworze okazuje się, że oprócz zawiniętych przednich kopyt, od kilkunastu miesięcznego ich zaniedbania, Bogusia ugina się na tylnych nogach, jakby miała zaraz się przewrócić, po kilku krokach, ból pewnie jest już tak mocny, że biedna Bogusia zaczyna się chwiać i przystawać.
Po chwili Bogusia łapczywie przełyka ślinę, opuszcza głowę do samej ziemi i spod opuszczonego łba, obserwuje Cię- patrzy na ciebie z żalem, nie z zaciekawieniem. Patrzy na ciebie ze smutkiem, zaś po jej mimice widać, jakby prosiła Cię o to, abyś odprowadził ją już z tej twardej drogi. Przecież tak bardzo boli.
Bogusia to koń, którego każdy dzień stał się koszmarem, przez potworne zaniedbanie człowieka. Bogusia to klacz, która pomimo młodego wieku, została okaleczona przez obojętność i brak sumienia człowieka. Jak można doprowadzić do stanu, w którym koń tak się męczy?
Bogusi pragniemy jak najszybciej pomóc. Pragniemy i musimy uwolnić ją od bólu i cierpienia. Bogusi można pomóc tylko poprzez wykup i późniejsze specjalistyczne leczenie. Już nie raz, udawało się nam pomóc takim ciężkim przypadkom… Za jej życie handlarz żąda 3000 złotych. Wykup, diagnostyka, specjalistyczne leczenie, kowal oraz utrzymanie to koszt 8000 złotych.
Każdy dzień Bogusi to piekło. Zmieńmy to, najszybciej jak możemy. Pozwólmy odetchnąć jej od wykańczającego bólu. Dajmy szansę na zdrowie… bo każdy dzień, przybliża niestety Bogusię do stałego kalectwa.
Czy damy radę? Bogusia będzie nam już na zawsze wdzięczna… bo życie w takim koszmarze, to prawdziwa gehenna. Zróbmy wszystko, by ta klacz, przestała cierpieć! Jej czas ucieka…
Loading...