Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Drodzy Darczyńcy, jesteście wielcy! Dziękujemy za potężny zastrzyk wsparcia. Czasem myślimy, że najłatwiej byłoby tego nie robić – nie ratować wielkich psów - starych, chorych, z łatą agresywnych, nie zapewniać im najlepszych warunków – domu, opieki i spacerów po polach i lasach. Najłatwiej.
Wam najłatwiej byłoby nie wpłacać. A jednak w najtrudniejszych momentach wystarczy jedno spojrzenie na psy w fundacji i zwątpienie znika, znowu wiemy, że warto. Każda wpłata jest dla nas równocześnie gestem aprobaty. Dziękujemy z całego serca i machaniem wszystkich ogonów i zapraszamy do śledzenia codziennego życia fundacji na Facebooku.
To zbiórka na samo jedzenie. Policzyliśmy i nagłaśniamy, ile potrzebujemy miesięcznie, żeby nakarmić naszą bandę.
Psy na zdjęciu to tylko część podopiecznych fundacji "Duch Leona", bo w sumie jest ich teraz prawie siedemdziesiąt. To głównie psy duże i olbrzymie. Najczęstszym pytaniem, które słyszymy na spacerze, idąc z choćby jednym wielkim psem jest: "a ile taki pies je?" No właśnie. Dużo je.
Wielu naszych podopiecznych z racji chorób lub wieku jest na specjalnie zbilansowanej diecie, dostaje leki i suplementy (witaminy, minerały). Na jedzeniu nie możemy oszczędzać, bo to najzwyczajniej w świecie jeden z podstawowych czynników utrzymywania psów w dobrej kondycji, ułatwiania ich procesu rekonwalescencji. Kilkoro naszych podopiecznych żyje z nowotworami, wielu przybywa do fundacji w stanie wycieńczenia - wałęsaniem się, chorobami. Niektóre psy nawet jeszcze u nas stres "zajadają".
Duchowe psy nie są na modnym teraz BARFie (czyli diecie opartej na surowym mięsie suplementowanym sztucznie lub niewielką ilością warzyw), nie są też karmione suchą (ani mokrą) "karmą z hipermarketu", bo zależy nam na ich zdrowiu, a wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć, czyli lepiej zdrowo karmić niż niepotrzebnie skazywać psy na różnego rodzaju dolegliwości, których można uniknąć. Bo dolegliwości i tak im nie brakuje. Często spotkać można nasze psy w sadzie lub pod dzikimi jabłonkami, gdy częstują się jabłkami, czasem dynią (niekoniecznie legalnie). Skubią sobie też zioła na spacerach.
Ale podstawowy posiłek składa się z bardzo dużej ilości codziennie świeżo gotowanych warzyw z dodatkiem surowego mięsa - w ilości dopasowanej do potrzeb konkretnego psa.
Przyjmijmy średnio kilkanaście złotych dziennie na jedzenie dla jednego psa (OK, nasze maluchy - jest ich kilka - jedzą mniej, ale te największe i te w trakcie rekonwalescencji odpowiednio więcej) - razy siedemdziesiąt psów razy trzydzieści dni - i mamy prawie czterdzieści tysięcy. Co miesiąc! Na jedzenie! A to oczywiście tylko część kosztów utrzymania psów, bo na dłuuugiej liście są leki, środki czystości, materace, opał, energia elektryczna, paliwo, wizyty u weterynarzy, badania, zabiegi, operacje...
Zachęcamy do udziału w tej zbiórce - wpłat na jedną pełną michę lub kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt. Może potraktują to Państwo jak ugoszczenie niepodziewanego - wirtualnego - gościa przy świątecznym stole? Może skuszą się na pełną lub częściową adopcję wirtualną któregoś z naszych podopiecznych - przynajmniej w zakresie zapewnienia wiktu, jeśli nie też opierunku?
PS Podsłuchane na łące: "My, psy, będziemy bardzo wdzięczne za wrzucanie datków na tę "garnkową" zbiórkę, bo lubimy jeść i chcemy nadal tak pięknie wyglądać i tak dobrze się czuć. I Wam, i Waszym psom i kotom życzymy tego samego"
Loading...