Porzucona na drodze, nie załapała się na wakacje. Ma 13 lat - była z nimi całe życie, teraz nie umie się odnaleźć

Oto Petronelka - mała staruszka, znaleziona latem przy drodze w Toruniu. Pojechali na wakacje? Chyba tak. Na nią czekała kwatera w schronisku. Tam się nie odnajdywała - przywykła do domowych warunków. Bała się wszystkiego. Schroniskowa codzienność była dla niej koszmarem. Hałas, walka o wszystko, a ona nie umie walczyć. Nigdy nie musiała...

Zabraliśmy ja do hotelu myśląc, że szybko znajdzie dom. Ten i ów się nawet zastanawia... ale to my opłacamy hotel, karmimy, leczymy. Petronelka przybyła do nas z początkami ropomacicza. Przeszła sterylizację oraz niedługo potem zabieg stomatologiczny. W buzi urósł i pękł jej wielki wrzód. Musiał ją bardzo boleć od dawna. Być może dlatego była taka smutna. A może z tęsknoty. Bo ten pies nadal siedzi i czeka na swoich oprawców. Byli jej jedynym domem. Jednynymi ludźmi, jakim ufała. Jednak więcej  miłości i troski dostała w schronisku.

Petronelka ma 13 lat. Ma niedoczynność tarczycy. Czeka na dom. Czeka, a hotelowy licznik bije. 300 zł co miesiąc - tyle kosztuje jej spokój. Mała potrzebuje też leków i karmy. Na ten cel przeznaczymy dochód ze zbiórki. Będziemy Wam wdzięczni za każdą pomoc dla tego maleństwa. Żaden grosz się nie zmarnuje. Takich psów, jak Petronelka, mamy więcej.

Jesteśmy małą fundacją, która ma wielkie wydatki. Pod opieką mamy ponad 20 psich staruszków. Najcięższe przypadki, psy chore na nowotwory, cushinga, serce, nerki.

Nasze comiesięczne wydatki to około 15-20 tys. zł... Hoteliki to 1/4 tej sumy. Pozostała kwota to głównie leczenie, transporty do klinik, badania, leki. Zabierając psy do hotelu, często robimy to w porywie serca, jednak potem to my zostajemy ze zmartwieniem, za co utrzymać psa. A psy te, starsze i zaniedbane, okazują się często bardzo ciężko chore. Z fundacji wychodzą wysterylizowane, zdiagnozowane, zadbane. Jednak koszty tego są ogromne. Prosimy Was o pomoc!