Oswojone kocie pięcioraczki znalezione w śmieciach!

Gdy nie ma śniegu i mrozu na każdym kroku kwitną bukiety z kociąt. Taki pięciokotny bukiecik trafił pod opiekę Fundacji Miasto Kotów, bo ktoś okrutny i całkowicie pozbawiony wyobraźni i odpowiedzialności wystawił pod osłoną nocy miot oswojonych kociąt do pergoli śmietnikowej.

Zrozpaczona karmicielka, która znalazła  maluchy zadzwoniła do naszej wolontariuszki. Błagała, by zabrać je jak najszybciej, bo pergola, w której koty się znalazły, okazała się dla nich najgorszym miejscem z możliwych. Jeszcze do niedawna w jej okolicach żyła grupa kotów wolno bytujących, ale zdziesiątkowała je bardzo zakaźna i śmiertelna choroba – panleukopenia. Każda kolejna godzina pobytu kociąt w tym miejscu oznaczać mogła dla nich wyrok…

Nie mieliśmy innego wyjścia. Wiedzieliśmy, że będzie nam bardzo ciężko, bo już od miesięcy nie mamy w domach tymczasowych wolnych miejsc dla kotów. A tu trzeba gdzieś „upchnąć” piątkę! Zdecydowaliśmy jednak, że tak trzeba zrobić. Trzeba pomóc. A myśleć będziemy po fakcie!

Te „pingwinki” są świetne. Skaczą po człowieku, mruczą, „gadają”, fikają koziołki i  z pewnością ktoś wcześniej czy później je pokocha i zaadoptuje, ale nawet takie super kocięta trzeba do czasu adopcji leczyć, karmić, szczepić i wymieniać im żwirek w kuwecie. A przy takim miocie wszystko kosztuje razy pięć.

I znów Was prosimy o pomoc. Jesteście wspaniali. Nie zawiedliście nas nigdy. Dzięki wpłatom od darczyńców uratowaliśmy niejedno kocie życie, a wielu futerkom zapewniliśmy komfortowe oczekiwanie na dom – z pakietem zabezpieczeń weterynaryjnych, wysokogatunkowym jedzeniem, ekologicznym żwirkiem.

Na co zbieramy tym razem?

- na jedzenie dla kociąt x 5 
- na żwirek do kuwety x 5 
- na leczenie świerzbowca x 5
- na odpchlenie x 5
- na odrobaczenie x 5
- na szczepienia x 5
- na kilka drobnych zabawek, by umilić im pobyt w szpitaliku weterynaryjnym, bo święta spędzą w klatce.

Dobrzy ludzie, jesteście z nami?