Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Wszystkim Darczyńcom dziękujemy za wsparcie :) Antoś znalazł nowy, dobry dom. Zebrane pieniądze zostały przeznaczone na operacje nóżki, kilka prześwietleń, na zakup leków (między innymi przeciwbólowych, antybiotyków), preparatów na odrobaczenie, odpchlenie, obowiązkowe szczepienie, zabieg kastracji i utrzymanie Antosia w domu tymczasowym.
Antoś przez 7 lat był psem, który mógł sobie wyjść samemu poza działkę. Pięknie prawda? Niestety podczas jednej takiej wyprawy, dokładnie w Nowy Rok, potrącił go samochód.... sprawca oczywiście nie zatrzymał się...
Ranny i krwawiący pies szedł środkiem mostu.... kierowcy mijali go, jak jedną z wielu dziur..... Aż w końcu zatrzymał się pewien młody mężczyzna, który nie obawiał się o ubrudzone siedzenie i natychmiast zawiózł psa do lecznicy. Okazało się, że niezbędna jest operacja.
Nasze stowarzyszenie zostało poinformowane o całej sytuacji i natychmiast rozpoczęliśmy poszukiwania właścicieli.
Następnego dnia zadzwoniła do nas córka właścicieli, informując, że Antoś (bo tak psiak ma na imię) jest psem jej rodziców i poprzedniego dnia im uciekł. Okazało się, że właściciele Antosia to starsi i naprawdę mocno schorowani ludzie, którzy nie są w stanie uregulować rachunku za operację swojego pupila i jego leczenie, ani zająć się psem po wypadku.
Ponieważ Antosiowi groziło, że trafi do schroniska, postanowiliśmy otoczyć go opieką.
Psiak został zoperowany. Okazało się, że złamanie jest naprawdę bardzo poważne... Antoś w wyniku wypadku doznał wieloodłamowego złamania kości piszczelowej. Zastosowano grotowkręt śródszpikowy do kości piszczelowej, jeden cerklaż z drutu chirurgicznego wokół trzonu kości i jeden cerklaż wraz z dwoma małymi gwoździami Kirschnera przytwierdzający odłamy na wysokości guzowatości piszczelowej. Na 2 tygodnie musi nosić opatrunek na biednej łapce. Po tym czasie, po zdjęciu opatrunku, będzie miał kolejne RTG i weterynarz podejmie decyzję, czy i ewentualnie kiedy, zostaną mu wyjęte śruby. Przy okazji Antoś zostanie wykastrowany, ponieważ to zapewne jest przyczyna jego ucieczek z domu.
Udało nam się znaleźć dla niego dom tymczasowy. Gdy zbliżała się godzina odbioru psiaka z lecznicy, państwo nie odbierali od nas telefonu ani nie odpisywali na wiadomości. Kolejny raz człowiek zawiódł Antosia. Na szczęście jedna z naszych wolontariuszek stanęła na wysokości zadania i dosłownie w ostatniej chwili zabrała go do swojego domu.
Antoś został ulubieńcem lecznicy, a potem skradł serce swoje tymczasowej opiekunki. Obecnie kocha go już cały blok. Psiak jest absolutnie wspaniały. Jest małą puchatą kulką szczęścia ma apetyt, domaga się spacerów i koniecznie pieszczot po brzuszku.
Za Antosiem już jedna operacja, a nam pozostała do opłacenia faktura. Psiaka czeka jeszcze wyjęcie drutów, regularna kontrola weterynaryjna i kastracja...
Dzięki Waszemu wsparciu i naszej opiece człowiek już nie zawiedzie Antosia!
Zbieramy środki na uregulowanie dotychczasowej faktury, na kolejne zabiegi, stałą opiekę weterynaryjną, lekarstwa i utrzymanie Antosia w domu tymczasowym.
Bardzo prosimy o wsparcie i z góry gorąco dziękujemy :)
Loading...