Pies Max roczna walka by postawić psią biedę na łapy! Prosimy o pomoc!

Supported by 11 people
400 zł (6,25%)
To reach our goal: 6 000 zł
Adopcje

Started: 21 July 2024

Ends: 01 February 2025

Hour: 01:01

Bardzo prosimy Was o pomoc dla psa Maxa!  A teraz trochę o samym bohaterze tej zbiórki i jego tragicznym stanie oraz o tym jak się znalazł pod naszą opieką. 

Max został znaleziony przez pewną dobrą dziewczynę gdy jechała na wesele znajomych. Nie wahała się, by mu pomóc, zabrała go ze sobą. Pies był skrajnie wychudzony, sama skóra i kości. Został znaleziony we wsi Przymiarki koło Środy Wielkopolskiej 12 sierpnia 2023 roku. Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że to miejscowa przybłęda, nikt nie wpadł na pomysł, by mu pomóc, by zareagować.

Wiadomo, to pies to da sobie radę... Patrząc w jakim był stanie nie chce się wierzyć, że ludzie przechodzili przez długi czas obok niego obojętnie… ale tak właśnie było. Wiek Maxa oszacowano na 4-5 lat. Jest pieskiem do kolan, biały z szarymi kropkami gdzieniegdzie. Pies był bardzo zaniedbany, stan w jakim się znajdował był nie „od wczoraj” – wychudzenie, problemy z chodzeniem (o tym będzie parę słów więcej), stare, nieleczone kontuzje, ogrom pcheł!

Max przed i po operacji łapy.  Drugi zestaw zdjęć to porównanie wagi psa przed i po. 

Max został od razu odrobaczony przeciw pasożytom wewnętrznym i zewnętrznym oraz porządnie wykąpany w szamponie dermatologicznym, bo jego skóra była zaogniona, prawdopodobnie od świądu.

Jego początki u nas (lato 2023) były takie:

Po pierwszej wizycie u weterynarza: zęby zdrowe, kilka wybitych. Uszy czyste. Badanie RTG, podczas którego można było zobaczyć ogrom strat w jego stawach biodrowych... Piesek miał koszmarnie zniszczone stawy biodrowe, nie stawał na jednej tylnej łapie, musiała go bardzo boleć. Drugi staw biodrowy ze względu na fakt, iż dźwiga „tył” psa samodzielnie jest w jeszcze gorszym stanie.

Diagnoza :  Jeśli nie podejmiemy się przywrócenia mu sprawności najpewniej skończy na wózku inwalidzkim, a to był taki młody i cieszący się życiem psiak, mimo że żył w permanentnym bólu.

Stawy biodrowe były tak powykrzywiane i zniszczone, że na niektórych zdjęciach, gdzie Max siedzi, widać jak każdy wygina się w inną stronę, zupełnie nienaturalnie. Przy okazji RTG wyszło też stare złamanie oraz kawałki metalu w tylnej łapie (śrut) :( 

Co go spotkało wcześniej? Nie wiemy, ale zapewne nic dobrego. Gdy podnosiło się rękę, psiak kulił się, zachodzi więc obawa, że ktoś wcześniej go bił. Bał się on również uruchamiania silnika.

Jaki był Max z charakteru? Bardzo lgnął do człowieka, przytulał się chętnie, spał z człowiekiem, spędzał z nim czas, był zazdrosny o inne zwierzaki, więc szybko zwracał na siebie uwagę. Z dziećmi również żył dobrze. 

Stan obecny (lato 2024):

Max w ciągu roku przeszedł szereg zabiegów, badań i rehabilitacji, a także wizyt weterynaryjnych gdzie diagnozowano jego liczne problemy natury zdrowotnej i behawioralnej. Spore rachunki za postawienie go na nogi (i to dosłownie!) skłoniły nas do utworzenia tej zbiórki, bo ten psiak wart jest każdej wydanej na niego złotówki, zwłaszcza gdy widać, jak odzyskuje sprawność i chęci do życia bez bólu!

Na zdjęciu Max podczas rehabilitacji. 

Jeszcze w ubiegły roku Max przeszedł zabieg dekapitacji kości udowej, która w dużym uproszczeniu polega na "obróbce" chirurgicznej główki kości udowej, która ma po zabiegu wrócić do normalnego funkcjonowania. Dzięki temu staw biodrowy będzie sprawny i pies będzie mógł go normalnie "używać" czyli chodzić i siadać prawidłowo i bez bólu, co najważniejsze. 

Później czekała go rehabilitacja pozabiegowa - w gabinecie oraz w domu, gdzie zajęli się nim zaangażowani opiekunowie. 

Drugi staw biodrowy również zaczął szwankować (prawdopodobnie dlatego, że ciężar ciała opierał się z tyłu głównie na nim, gdy pierwszy staw był uszkodzony i pies nie korzystał z niego w pełni) kiedy udało się zaopiekować pierwszym... Więc znowu wizyty u ortopedy, RTG, diagnostyka... Na szczęście obeszło się tutaj bez zabiegu, ale wykryto lekka dysplazję stawu. Jest on funkcjonalny, ale trzeba o niego dbać. 

Ledwo udało się wyprowadzić "na prostą" tylnie łapy, to znowu przednia zaczęła się wyginać przy siadzie w bardzo nienaturalny sposób. Także kolejna łapka poszła pod lupę weterynarza. Po prostu pies Kinder-niespodzianka :) 

Tym razem ortopeda uznał, że poza ćwiczeniami również nie trzeba większej ingerencji, dlatego kompleksowa rehabilitacja kończyn po przejściach zadziałała. 

Jakby mało było tego wszystkiego Max nie jest łatwym psem...

Gdy śpi wygląda niewinnie i uroczo, ale charakterek to on ma... wiejskiego rozbójnika... Poziom rozchwiania behawioralnego, a raczej ogólny "brak psiej ogłady" sprawił, że bardzo trudno się nim zajmować na co dzień, zwłaszcza mając inne zwierzęta niż psy... Opiekunowie wkładają masę cierpliwości, wyrozumiałości i przede wszystkim pracy, by Maxa ułożyć, ale ciężko wychować od zera psa, który ma od lat "burkowe" naleciałości... Pod okiem behawiorysty od dłuższego czasu opiekunka pracuje z Maxem nad jego zachowaniem.

Ze wspomaganiem regulacji gospodarki hormonalnej oraz lekami psychotropowymi udało się co nieco wyplenić wiejskie nawyki Maxa, które szkodzą jemu i jego otoczeniu. Natomiast nie wszystko udaje się przepracować i prawdopodobnie część zachowań, np. łownych zostanie z nim na zawsze... Magoń (to jego ksywka w domu, żeby nie było że "gamoń" ;) testuje cierpliwość opiekunów do granic możliwości, ale kochają go bardzo i wybaczają mu jego wybryki.

Choć codzienność z takim "wyskokowym" psem do łatwych i spokojnych nie należy.

Chłopak jest wykastrowany, odrobaczony, zaszczepiony, a także po wielu miesiącach pracy został "wyprowadzony" zdrowotnie, ortopedycznie i częściowo behawioralnie.

Jest zupełnie innym psem, niż ten, który prawie rok temu został przyjęty pod opiekę Fundacji i do swoich obecnych opiekunów, którzy włożyli masę czasu i energii by jeździć z nim do kilku przychodni, na rehabilitację, rehabilitować go w domu i pracować z nim w kontekście zachowań. 

Koszt zbiórki to prawie rok inwestowania w zdrowie Maxa: 

zabieg dekapitacji, rehabilitację stawu, rehabilitację dwóch kolejnych łap, szeroką diagnostykę, leki, które przyjmował i te, które przyjmuje na stałe, wizyty weterynaryjne i konsultacje behawioralne.

Jeśli chcesz wesprzeć spłatę tych kosztów na leczenie dla tego wyjątkowego psiaka, będziemy Ci bardzo wdzięczni!

Max rehabilitował się w Happy Fizjo (chodził np. na bieżnię wodną) i bardzo dziękujemy za świetną opiekę nad psiakiem, tak samo podziękowania kierujemy w stronę załogi Przychodni Veticus w Śremie i Przychodni Piotra Dąbrowskiego w Poznaniu. 

Załączniki

Supporters

Loading...

Organiser
14 actual causes
204 ended causes
Supported by 11 people
400 zł (6,25%)
To reach our goal: 6 000 zł
Adopcje