Ledwo żywy pies z lasu

Bingo znowu potrzebuje pomocy. Pies ma wtórne zakażenie. Umiera. Raz już się nam udało uratować jego życie, dzięki Wam, Darczyńcom.

Został znaleziony w lesie, niedaleko Otwocka.  Po pierwszej wizycie u weterynarza okazało się że jest to wrak młodego, niespełna rocznego pieska. Tylna łapa zwichnięta, skrajne wychudzenie, w żołądku kamienie, zatrucie, setka kleszczy i wybroczyny pod skórą.

Pomalutku rozpoczęliśmy walkę o życie tego skrzywdzonego pieska.  Dzięki Waszej pomocy udało się, było już dobrze. Piesek chodził, jadł i merdał ogonkiem. Przybrał 10 kg.

Niestety, radość nie trwała długo, jego zdrowie znów się załamało. Nie je, nie pije, nie chce wstać. Zaczął umierać. Tylko nie to!

Rozpoczęliśmy walkę od nowa. Kroplówki, badania, specjaliści.  Tym razem opuchnięte i nabrzmiałe organy wewnętrzne, objawy wtórnego zakażenia. Nerki nie pracują, obrzęk śledziony, wątroby, żołądek też nie pracuje. Powinien trafić do kliniki. Wyniki fatalne. Stan ciężki.

Pies pod okiem behawiorysty zaczął wychodzić na prostą i nagle aktywowały się bakterie po kleszczach usunięte 2 miesiące temu.

Prosimy o pomoc. Czy temu pieskowi zaświeci gwiazdka i dożyje Świąt?

Czy ten biedny, zbity, wyrzucony do lasu pies odzyska zdrowie? Czy damy radę? Gdyby nie darczyńcy, nie dalibyśmy rady go ratować. Jeszcze raz prosimy o pomoc dla Bingusia. Jest szansa, że pod skrzydłami specjalistów wyjdzie z tego. Jeden sms. Błagamy. Udostępniajcie zbiórkę, bardzo prosimy, ten piesek umiera.