Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Wyzwiska, ubliżanie, rękoczyny, przeszkadzanie - to wszystko, i jeszcze więcej spotyka tych, którzy chcą pomóc bezdomnemu psu. Mieszkańcy twierdzą, że przecież skoro ma co jeść, to ma na tej ulicy hotel 5 gwiazdkowy.
Co słyszymy, kiedy chcemy pomóc?
"Po co go łapiesz?!"
"On tu ma bardzo dobrze, wy********j stąd i zostaw tego psa."
"Wolę go zastrzelił niż komuś pozwolić go złapać."
Takie słowa słyszałyśmy, gdy pierwszy raz pojechałyśmy łapać psa, który w zimę spał na mrozie. Pewien mieszkaniec wsi w Świętokrzyskim twierdził, że on go weźmie. Do nas startował do bicia! Przeszkadzał w łapaniu, płoszył, wyzywał, był pod wpływem alkoholu. Wezwaliśmy policję. Po kilku miesiącach pojechałam sprawdzić, czy ten zaangażowany pan przygarnął psa. Wcześniej byłam przerażona, że może mi się coś stać. I co? Nic. Pies w dużo gorszym stanie, z toną filcu, kulejący, tylna łapka w górze, niemający siły, dalej tkwił na ulicy. Bał się ludzi. Wszedł na działkę z maszynami, znał dwa wyjścia. Filc zasłaniał wszystko, pies nie widział praktycznie nic.
Został zagoniony. W akcie desperacji wszedł w 2-metrowe pokrzywy, a my za nim, nie patrząc na pajęczyny w buzi, na poparzenia pokrzywy, na kleszcze. Filc uniemożliwiał mu normalne poruszanie się! I dzięki temu udało się! Psiak jest bezpieczny. Zbieramy na fryzjera, kastracje, szczepienie, odrobaczenie, odpchlenie, chip. Szukamy najlepszego domu. Dalsze losy będzie można śledzić tutaj.
Czasem przeszkody, aby pomóc zwierzakowi w potrzebie, są ogromne, ale warto walczyć i się nie poddawać! Śledźcie losy naszego nowego podopiecznego oraz jego przemiany! Zachęcamy do wsparcia malca i ogromnie Wam dziękujemy.
Loading...