Doba od wyroku - kocurek uratowany przed uśpieniem

Pozostały mu 24 godziny życia, gdy zobaczyłyśmy go w lecznicowej klatce.

Jeszcze tydzień temu zostały mu 24 godziny życia. Zegar wolno odmierzał biegnący w upale czas. Siedział w klatce oszołomiony upałem i wtedy w szpitalu pojawiła się ona. Kobieta, która zaczęła rozmowę na temat kota, z osobami, które dbały o jego karmienie czystą kuwetę. Padły słowa agresja, uśpienie, coś o dwóch tygodniach. Uśpienie nie brzmiało zbyt dobrze.

Kot nie lubi dzieci i właśnie za zaatakowanie jednego z nich trafił za kraty i po upływie 14 dni wyrok miał zostać wykonany. 

Kocurek ze zdjęć ma 12 lat. Większość swojego życia spędził z rodziną, która dbała o niego jak mogła - kot był wykastrowany, kiedy było trzeba - leczony. Z myślą o nim wyprowadzili się na wieś, niestety złamał nogę, źle się goiła i musiała zostać amputowana. Ponadto kocurek musiał mieć wyszyty pęcherz moczowy, ponieważ zatkała mu się cewka.

Radzono się też behawiorysty, co zrobić z jego temperamentem i atakami agresji. Nic to jednak nie dało. Opiekunowie szukali pomocy w fundacjach, ale wszystkie odmówiły pomocy. Nas nikt wcześniej nie zapytał, ale jednej z nas zrobiło się żal tego biało-czarnego trójłapka w klatce na dzień przed uśpieniem.

Dotychczasowi opiekunowie zgodzili się zrzec kocurka na naszą rzecz, a my planujemy wysłać go na diagnostykę do całodobowej kliniki w Warszawie. Przede wszystkim chcemy wykluczyć, czy zwiększona agresja kocurka nie jest związana z amputacją i czy np. kikut kocurka po prostu go nie boli, bo jego zachowania nasiliły się podobno po zabiegu. Na pewno chcemy też, by zbadano mu mocz, zrobiono usg pęcherza, żeby skonsultował go neurolog. Wychodzimy z założenia, że na uśpienie nigdy nie jest za późno, ale często bywa na to za wcześnie.

Pomóżcie nam wesprzeć tego pięknego trójłapka po przejściach! Wierzymy, że zasługuje na życie i chcemy dać mu to, co najlepsze - nowe szczęśliwe życie, ale najpierw potrzebna jest szczegółowa diagnostyka.