Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Pilotka szybko doszła do siebie po trudnej sterylizacji. Bardzo ciężko było nad nią zapanować, aby nie skała i nie była w ciągłym ruchu. Jak tylko wydobrzała wróciła do dzikich gonitw z innymi psami i pływania w stawie.
Ta sunia miała bardzo trudny start w swoje psie życie… Urodziła się w miejscu, w którym w ogóle nie powinno być jej psiej mamy… na lotnisku. Pilotka i jej rodzeństwo kilkanaście zimnych, listopadowych dni oraz nocy spędzili na zimnej ziemi. Rodzina nie zamarzła chyba cudem - ogrzewając się wspólnie.
Szczęście w nieszczęściu, że „intruzów” zauważyła obsługa lotniska, a że przepisy nie pozwalają zwierzakom na przebywanie na terenach wojskowych, zaczęto szukać dla psiaków bezpiecznego miejsca. Pracownicy lotniska nie chcieli oddać tej biednej rodziny do pierwszego lepszego schroniska, chcieli zapewnić im maksymalnie dobrą opiekę i dać szansę na lepsze życie. Dlatego o pomoc zwrócili się do wolontariuszy Fundacji Viva z grupy lokalnej Zwierzaki z Mińska.
Wolontariusze nie mieli serca odmówić i choć kolejna rodzina pod opieką to kolejne, naprawdę duże koszty… przejęli opiekę nad psami. Pierwsze tygodnie po przejęciu przez wolontariuszy, psiaki spędziły w przychodni weterynaryjnej. Następnie zamieszkały w domu tymczasowym. Ostatnią przystanią był hotelik dla zwierząt. Tam maluchy dorastały pod czujnym okiem mamy Janeczki. Niestety, okazało się, że psiaki w grupie są wobec siebie agresywne, coraz częściej atakowały najmniejszą Pilotkę. Konieczne było rozdzielenie rodzeństwa dla ich bezpieczeństwa.
Pilotka zamieszkała w innym hotelu. To radosna i pełna werwy sunia. Biega, skacze, pływa. Jest bardzo aktywnym psiakiem. Nic nie wskazywało na to, by miały się pojawić jakiekolwiek problemy z jej zdrowiem… Wszystko wyszło przypadkiem, kiedy Pilotka osiągnęła wiek, w którym należało ją wysterylizować. Przed zabiegiem zawsze, rutynowo wykonuje się niezbędne badania krwi – one również nic niepokojącego nie wykazały. To miała być zwykła sterylizacja, taka jakich przeprowadza się setki.
I zabieg przeprowadzono… Ale w trakcie nastąpiły komplikacje, gdyż lekarz po „otworzeniu” suni odkrył, że ta ma zmienioną chorobowo macicę. W związku z powyższym zabieg zmienił się w poważną operację, gdyż lekarz musiał usunąć narządy zmienione chorobowo. Do tego Pilotka bardzo źle zniosła całą operację. Sunia ma nisko próg bólu i bardzo cierpi, rany źle się goją.
Potrzebujemy teraz funduszy na dopłacenie brakującej kwoty do sterylizacji, która była droższa niż taka standardowa, ale również na specjalistyczną opiekę, doglądanie i podawanie leków i co najważniejsze zakup leków.
Zbieramy pieniądze na opłacenie badań Pilotki, zabiegu i opieki pooperacyjnej.
Pomóżcie suni, która całe życie „ma pod górkę”!!!
Loading...