Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Ogromnie dziękujemy za wsparcie dla Pistacji i maluchów. Kociaki wygrały walkę z dwiema niebezpiecznymi chorobami panleukopenią i kalcywirozą. Dziś wszystkie maluchy, a także mama Pistacja, są już w nowych, kochających domach, skąd jeszcze raz dziękują wam za podarowaną szansę na szczęśliwe życie.
Do jednego z domów tymczasowych dzwoni telefon. Wolontariuszka zerka na telefon i okazuje się, że ma zapisany ten numer. To Pan, który kiedyś adoptował kotkę z Fundacji. Pan potrzebuje porady i pomocy.
W garażu należącym do jego znajomych okociła się obca kotka. Ludzie jak mogli, tak zabezpieczyli koty. Jednak obydwoje są już osobami starszymi, a co więcej mają dużego psa, który nie toleruje kotów. Z tych powodów nie byli więc w stanie zapewnić kotce i maluchom odpowiedniej opieki. Szczęśliwym trafem kilka dni później odwiedził ich znajomy, któremu opowiedzieli o „kociakowym kłopocie.” Kolega szybko wpadł na pomysł, kogo poprosić o pomoc. Znał przecież numer do Fundacji, z której adoptował kota.
Udało mu się skontaktować z wolontariuszami. Szczęściem było również to, że w jednym z domów tymczasowych została ostatnia wolna izolatka. I tak mała kocia rodzinka trafiła pod opiekę Fundacji. Umęczona kocia mama, ufna i oswojona i czwórka jej 6-tygodniowych dzieci. Nigdy nie dowiemy się, skąd wzięła się w tamtej okolicy. Nikt z sąsiadów nie znał tego kota. Nikt się do niej nie przyznawał. Przypuszczamy, że ktoś wyrzucił ciężarną kocice z samochodu. Jak ciężko musiało jej być, możemy się tylko domyślać. Znalazła miejsce w obcym garażu i tam urodziła swoje dzieci. Tylko splot szczęśliwych zdarzeń i dobrzy ludzie sprawili, że kotka jest już bezpieczna i będzie mogła szczęśliwie wychować swoje kociaki. A później po kastracji będziemy mogli i dla niej szukać nowego domu.
Dobre serce i czułe dłonie wolontariuszy to jednak wciąż za mało, by zapewnić kociętom wszystko, co potrzebne do ich prawidłowego rozwoju, a kociej mamie zagwarantować, że nie braknie jej sił w opiece nad potomstwem. Czego więc potrzebujemy? Lista jest długa. Żywienie to podstawa, tylko dobrej jakości karma dostarczy odpowiedniej ilości składników niezbędnych do tego, by nasze małe „tygryski” rosły zdrowo, a ich mama czuła się dobrze. Nie mniej ważna dla zdrowia jest profilaktyka, a więc odrobaczenia i szczepienia.
Kocią mamę, jak już wspomnieliśmy, w przyszłości czeka także kastracja. W kocim świecie niezbędne są także inne akcesoria. Podkłady - nim maluszki nauczą się bezbłędnie korzystać z kuwety i spore zapasy żwirku, gdy już tę sztukę opanują. Mięciutkie polarowe kocyki i wygodne legowiska zagwarantują z kolei, że każda drzemka będzie przyjemna. Nie może zabraknąć także drapaków i zabawek, dzięki którym nasze maluchy pod czujnym okiem mamy nauczą się jak być kotami, sprytnie łowić, ostrzyć pazurki i rozkosznie się rozciągać.
Sami widzicie jak długa jest lista kocich potrzeb, a żeby zaspokoić każdą z nich niestety potrzebne są środki finansowe… tych środków wciąż u nas brakuje… Dlatego w imieniu naszych nowych podopiecznych zwracamy się do Was z ogromną prośbą o pomoc.
Loading...