Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Pitek odszedł za Tęczowy Most.
Nie da się tego opisać. Przed wczoraj jeszcze biegał, bawił się zabawką, a ja się cieszyłam, że jest w super kondycji i, że się całkowicie zmienił, i, że w jego oczach widać radość. Wczoraj i dziś była nadzieja, że zaraz wróci do domu, że wyjdzie z tego. Teraz już jej nie ma. Zostały tylko wspomnienia.
Nie był u mnie nawet przez miesiąc, ale to nic nie zmienia, jedynie szkoda, że był tak krótko. Że tylko przez chwile mógł bawić się zabawkami, mieć własne posłanko obok mojego łóżka, a jak ono było za małe to przecież mógł wchodzić na łóżko. Tylko przez chwile mógł biegać bez smyczy na spacerach, zaczepiać psy w domu do zabawy i tylko przez chwile miał swojego człowieka.
To była tylko chwila, ale to zaufanie, radość i miłość w jego oczach jest niedopisania.Zrobiłabym wszystko żeby zobaczyć to spojrzenie znowu, żebyś teraz leżał na posłanku i czekał aż podejdę do Ciebie i Cię pogłaszczę, żebyś położył głowie na moich nogach i powoli zasypiał, podczas gdy ja bym Cie głaskała. Niestety to jest niemożliwe mam nadzieje, że te ostatnie dni były dla Ciebie szczęśliwe tak samo jak dla mnie i, że zobaczyłeś co to jest dom i miłość, a teraz biegaj szczęśliwy za Tęczowym Mostem!
Życie wielu psów w Polsce nadal obciążone jest wielkim cierpieniem tylko dlatego, że ludziom wydaje się, że zwierzęta nic nie czują, że można je bezkarnie męczyć i dręczyć, traktować jak zabawkę...
Pitek to psiak w typie ast, którego właściciel prawdopodobnie wykorzystywał do walk psów albo czegoś podobnego. Prawdopodobnie, ponieważ nie znamy historii tego cudnego psiaka. Trzy lata temu został znaleziony na ulicy przez patrol interwencyjny Fundacji Viva. Maga i Paweł wypatrzyli na ulicy „kupkę nieszczęścia”. Zmarzniętego, osłabionego i bardzo chudego Pitka. Pies był przestraszony, apatyczny, wydawało się, że czeka już tylko na śmierć. Na ciele miał wiele blizn – starszych i całkiem świeżych... Ale w najgorszym stanie było jego oko. Aby uratować wzrok Pitka, lekarz musiał przeprowadzić wiele zabiegów – włącznie z przeszczepem skóry w tym miejscu.
Udało się! Pitek nie stracił wzroku, a rany na jego ciele i duszy pomału zaczęły się zabliźniać. Pies otoczony troską i miłością wyraźnie odzyskał radość życia – pokazał, że jest wspaniałym i łagodnym psem, że lubi się bawić, prosi o pieszczoty i kocha tak mocno, jak tylko skrzywdzone psie serce to potrafi... Niestety, trzy lata później nadal nie mamy domu dla tego wspaniałego psa po przejściach. A wiek upomina się o swoje...
U Pitka weterynarze zdiagnozowali właśnie Zespół Cushinga. Ta wiadomość zupełnie załamała Magdę i Pawła, którzy poza Pitkiem mają całe multum zwierzaków, a codziennie przybywają nowe! Zespół Cushinga to bardzo uciążliwa choroba, która objawia się, m.in. jak u Pitka: powiększeniem brzucha i ogólnym osłabieniem - nie jest jednak łatwo ją zdiagnozować. Jej leczenie polega na obniżaniu poziomu nadmiernej produkcji glikokortykosteroidów. Oznacza to dożywotnie przyjmowanie bardzo drogiego leku - Vetorylu, który hamuje syntezę sterydów. Koszt kuracji miesięcznej - w zależności od stosowanej dawki - to około 300 zł. Na razie Pitkowi wprowadzono dawkę "testową".
Pitek miał również konsultację kardiologiczną - w samym sercu nie znaleziono zmian patologicznych, ale układ oddechowy nie jest do końca wydolny. Lekarze podejrzewają zwapnienia w oskrzelach i oskrzelikach, utrudniające usuwanie wydzielin. Dlatego wprowadzili kurację antybiotykiem.
Pitek dostaje również hormon tarczycy ze względu na jej niedoczynność. Chore stawy Pitka również wymagają leczenia preparatem wspomagającym stawy.
Prosimy o pomoc w zebraniu funduszy, które choć na pewien czas zabezpieczą byt Pitka! Prosimy, pomóżcie nam zebrać 5 tys. złotych!
Loading...