Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Plasterek przeszedł leczenie w szpitalu a później w domu tymczasowej bo pobyt w szpitalu kosztował bardzo dużo. Nie było to łatwe bo kot był dziki ale się udało. Szukaliśmy mu domu ale nikt nie chciał takiego kota ale w końcu to on sam wybrał sobie dom u naszej karmicielki. Teraz jest wielkim pieszczochem, bardzo kocha swoją opieunkę.
Dzięujemy za finanse, które pozwoliły nam pomagać. To tak dużo. To jedno kocie życie.
[Aktualizacja 23.03.2018]
Plasterek czuł się już na tyle dobrze, że mógł zostać wykastrowany. Nie nosi już klosza, z czego jest bardzo zadowolony. Jego łapka goi się dobrze, rana pod pachą i na kuperku zagoiła się tak ładnie, że jedynym śladem jest ostrzyżenie tych miejsc. Niestety, w lecznicy mamy jeszcze dług do zapłacenia, dlatego prosimy o pomoc. Każdy sms zbliża nas do pełnej sumy.
Dowiedziałam się o kocie z chora łapą, który cały dzień ukrywa się w kocim domku.
Próbowałam go złapać, niestety było to trudne, nie interesowało go jedzenie i nie było szansy, aby wszedł do klatki. Nie odpuściłam jednak i w końcu o trzeciej w nocy miałam go.
Ponieważ była to niedziela, nie miałam wyjścia i zawiozlam go do Trójmiejskiej Kliniki.
Chłopak ma opuchniętą i poranioną tylną łapę, ranę ma tez z przodu pod pachą i z tylu na grzbiecie. Stało się to już parę dni temu. Nie mogę sobie wyobrazić, jak bardzo cierpiał. Teraz ma oczyszczone rany, dostal leki, oczywiście przeciwbólowe także.
Zrobiono mu badania krwi, jutro zrobią mu też rtg, bo możliwe, że kości też są naruszone.
Kot dostał na imię Plasterek.
Mamy zupełnie puste konto, nie powinnam go zabierać, ale przecież nie mogłam pozwolić, aby w ukryciu czekał na swój koniec. Błagam o pomoc dla Plasterka. Za parę dni napiszę jak kociak się czuje.
Loading...