Mają tylko jedno marzenie. Chcą przetrwać!

Closed
Supported by 697 people
46 000 zł (100%)

Started: 09 February 2024

Ends: 26 March 2024

Hour: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

11 rok działalności fundacji, wiele setek uratowanych zwierząt. Dla większości udało się znaleźć wspaniałe, kochające domy. Niestety nie wszystkie miały tyle szczęścia. Te najsłabsze, najbardziej chore, najbardziej skrzywdzone, przez nikogo niechciane. Zostały z nami.

To o nich jest ta opowieść. W swoim życiu przeżyły tylko zło, przeganiane, szczute, kopane, maltretowane.  Nikt nad ich nieszczęściem się nie pochylił, dopóki nie trafiły do nas. To dla nich dziś walczę o przetrwanie.

Od kilku lat borykamy się z coraz większymi trudnościami. Trudy życia nie rozpieszczają nikogo. Coraz ciężej samemu związać koniec z końcem a co dopiero kiedy ma się pod opieką zwierzęta. Myślę, że każdy, kto ma chociaż jednego zwierzaka wie, o czym piszę. Koszty karmy są coraz wyższe a jeśli zwierzak zaczyna chorować, kwoty robią się ogromne. A teraz pomnóżcie te koszty przez 60, robi się kwota astronomiczna.

Na początku działalności, fundacja skupiała się głównie na ratowaniu kotów i piesków.  Zmieniło się to kiedy pierwszy raz pojechałam na targi koni rzeźnych w Skaryszewie. To co tam zobaczyłam, ten bezmiar strachu, bólu  dosłownie wbił mnie w ziemię. Ta pogarda dla końskiej krzywdy, coraz bardziej pijane twarze handlarzy i przerażone konie pakowane do rzeźniczych tirów bardzo mną wstrząsnęły.

OD TEGO CZASU "DRZWI" NASZEJ FUNDACJI SĄ OTWARTE DLA KONI.

Na początku fundacja jakoś dawała sobie radę. Niestety koszty utrzymania z każdym rokiem coraz bardziej rosły. Dziś łączny miesięczny koszt utrzymania wszystkich zwierząt to pomad 15 tys. zł. Kiedy zaczynają chorować jest jeszcze większy. Małym, takim jak nasza, lokalnym fundacjom jest naprawdę bardzo ciężko. Brak dużych sponsorów, małe zasięgi nie pomagają w zebraniu tak dużych kwot. Wiele razy załamywałam ręce, płakałam z bezsilności i chciałam się poddać. Do pionu zawsze stawiały mnie te wpatrzone we mnie pyszczki. Te najsłabsze, schorowane, których nikt nigdy nie chciał, dodawały mi sił.

Nie mogę ich zawieść, dlatego każdego dnia walczę, proszę dobrych ludzi, błagam o pomoc! Właśnie dla nich, tych najsłabszych, które mają tylko jedno marzenie – PRZETRWAĆ.

Z całego serca proszę o POMOC!

Supporters

Loading...

Organiser
1 actual cause
140 ended causes
Supported by 697 people
46 000 zł (100%)