Berni i pani Agata, która uratowała mu życie. Teraz potrzebują naszej pomocy

Closed
Supported by 51 people
2 255 zł (45,1%)

Started: 13 April 2020

Ends: 01 December 2020

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Bernard - cień psa, stary, wyniszczony, wyrzucony jak śmieć, zabrany z ulicy w stanie kompletnego wycieńczenia, trafia najpierw do schroniska w Choszcznie, skąd zostaje przewieziony do schroniska w Jędrzejewie. Po to, by umarł. Bo w schronisku takie psy umierają. Na szczęście ktoś go zauważa i chce pomóc. Zaczyna szukać domu. Setki udostępnień, ale nikt nie zdecydował się przygarnąć starego chorego wyniszczonego psa.

Nikt poza nią – Panią Agatą. Pomimo trudnej sytuacji materialnej i posiadania swoich 3 psów (2 staruszków: Balu i Kluski z Jędrzejewa oraz Bruna z Radys), otwiera swoje serce dla Berniego i decyduje się dać mu dom. Może to zrobić dzięki pomocy ludzi, bo Berni wymaga długotrwałego i kosztownego leczenia oraz specjalistycznej karmy. Spływa zatem pomoc. Dzięki zbiórce udaje się zebrać dla Berniego 2.905,38 zł. Ale zaczyna się też bardzo kosztowne leczenie.

Bernard (Berni) – numer BK-336 (schronisko w Jędrzejewie).

Pierwsze dni pobytu Berniego w domu są bardzo trudne. Berni jest bardzo chory, ale ma też za sobą bardzo ciężkie życie. Nie znamy jego historii, ale możemy domyślać się, jak wiele wycierpiał, skoro boi się człowieka, boi się smyczy, obroży. Boi się zostawać sam. Boi się nowych miejsc. Boi się wyjść poza ogrodzenie. Co musiał przeżyć ten wielki pies, który płacze przez sen, a w środku nocy wstaje, wychodzi z domu i wyje? Jego strach jest tak ogromny, że pewnego dnia pod nieobecność Pani Agaty demoluje ścianę tak bardzo, że wychodzi przez zamknięte okno na zewnątrz. To bardzo skrzywdzone stworzenie. Potrzebuje nie tylko leczenia, lecz także ogromu miłości.

Berni ma ogromną niedowagę, chorą prostatę z cystami, chore, zniekształcone ucho z ropnym zakażeniem bakteryjnym, grzybicę skóry, odleżyny, naderwany „cycek”, z którego sączy się płyn. Kolejne badania i kolejne złe wiadomości. 3 RTG, bo jest tak duży, które wykazują zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa, kruszejące kostki i stan zapalny. Berni szura prawą tylną łapą. Do tego chora trzustka, złe wyniki tarczycy. Pojawiają się kupy z krwią. Kolejne wyniki potwierdzają obecność nicieni i giardii. Berni dostaje też ataku padaczkowego. Leczenie jest bardzo trudne. To, co pomaga w jednym miejscu, w innym może zaszkodzić. Musi zatem odbywać się etapowo, a leków mimo tego jest ogrom. Tabletki, zastrzyki, płyny do ucha, szmpony lecznicze, maści, opatrunki. Berni ze względu na swój stan nie może mieć operacji. Jest zbyt wycieńczony i niedożywiony. W 1,5 miesiąca przytył 2 kg. Waży ok. 46 kg. Berni do końca życia będzie brał kreon 25000 - koszt 50 kapsułek to ok 70 zł. Wystarczy na 25 dni. 26 stycznia 2020 r., po 3 tygodniach leczenia, rachunki w klinice weterynaryjnej przekroczyły 2500 zł.

Ale leczenie przynosi efekty. Berni zaczyna czuć się lepiej. Nie ma już robaków. Skóra jest w dużo lepszym stanie, sierść przyjemniejsza w dotyku. Ucho powoli zaczyna się goić, choć operacja jest nieunikniona. Udaje się w znieczuleniu miejscowym usunąć naderwany „cycek”. Ale to wciąż początek. Przed Bernim wciąż najważniejsze i najtrudniejsze leczenie – operacja prostaty z cystami, zwyrodnienia kręgosłupa i chora łapa. Berni musi być pod stałą kontrolą weterynaryjną. Cały czas dostaje leki, część z nich będzie brał do końca życia. Musi przytyć. Może jeść tylko specjalistyczną karmę weterynaryjną – obecnie gastrointestinal.

Niestety koszty leczenia są tak duże, że konto Berniego opustoszało. Nie ma pieniędzy na kolejną wizytę, która musi odbyć się za kilka dni – Berni jest po usunięciu „cycka”. Nie ma pieniędzy na kolejne leki, na karmę. Pani Agata została z Bernim sama. Pomagają pojedyncze osoby, którym Berni skradł serce. Ale to za mało. Ostatnia wizyta u weterynarza pochłonęła 500 zł (Berni miał robione RTG, pobraną krew, usuniętego „cycka”). Bez pomocy Berni nie będzie mógł być dalej leczony.

A on chce żyć. Bardzo chce żyć! Oswaja swoje lęki. Pokochał Panią Agatę. Pokochał życie. Wychodzi na ogród i wącha wiatr. Z uwagi na skrajne wyniszczenie nie da się ustalić wieku Berniego. W dokumentach widnieje 14 lat.

A my postanowiliśmy pomóc pani Agacie i Berniemu poprzez zorganizowanie zbiórki. Pieniądze tu zebrane zostaną przeznaczone na pokrycie faktur za leczenie Berniego i kramę, które będą wystawiane na BOZ. Pani Agata nie poradzi sobie sama w leczeniu Berniego. Nie możemy zostać obojętni. Liczymy na Was!

Supporters

Loading...

Organiser
25 actual causes
147 ended causes
Supported by 51 people
2 255 zł (45,1%)