Cały w ropie i strupach. Chcieli go uśpić!

Closed
Supported by 158 people
5 050 zł (101%)

Started: 11 October 2020

Ends: 01 December 2020

Hour: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Czy jesteś w stanie wyobrazić sobie strach większy od niego samego? Każdy dotyk to Cierpienie. Przeraźliwy pisk. Czy jesteś w stanie wyobrazić sobie ból, który nie pozwala się zbliżyć? Gdy skóra pęka, gdy boli, kiedy tylko Ktoś dotknie. Ty możesz próbować sobie to jedynie wyobrazić. On to czuł. Każdego dnia.

Jego miejscem był balkon. Tam siedział skrywany przed światem. Z ran i strupów na ciele ciekła krew i ropa, skóra pękała. Pchły zjadały go żywcem, był cały łysy.

Próbowaliśmy się zbliżyć, próbowaliśmy go dotknąć. Od razu uciekał w kąt z przeraźliwym piskiem. To się działo już od dłuższego czasu. Właściciele psa na uwagi sąsiadów odnośnie jego stanu i warunków Jego utrzymywania, odpowiedzieli: - Jedziemy go uśpić! Do lekarza jednak po zastrzyk śmierci nie pojechali.

Wycie psa nadal było słychać. Może właśnie czuwał nam jego anioł? Po Strupka, bo tak od nas dostał na imię pies - przyjechaliśmy w porę. Ratujemy go. To nie tylko nasz obowiązek. Chcemy mu pomóc – chcemy uwolnić go od cierpienia i przekonać go, że człowiek może nieść ze sobą dobre emocje.

Łosice w województwie mazowieckim. Tam na jednym z balkonów utrzymywany jest pies. - Jego właścicieli nie stać na leczenie zwierzęcia, bo piją. Nie wezmą go do domu, bo pies zaraża – tak tłumaczą znajomym. Ci w końcu nie wytrzymują. - Ile można znęcać się nad psem? On całymi dniami i nocami wyje. Prosi o pomoc – mówią nam przez telefon. Tak wyglądają jego kończyny. 

Ruszamy na pomoc. Jego właścicielami są dorosłe osoby. Faktycznie - w domu jest problem alkoholowy. Ale to w żadnym wypadku nie usprawiedliwia cierpienia psa. Zwierzę jest całe w strupach, pchłach. Przy każdym dotyku faktycznie piszczy. Nie wiadomo, co robili mu właściciele, ale podejrzewamy wszystko, co najgorsze. Zobaczcie na jego łapki: są całe w ropie i strupach krwi. 

Strupek waży kilka kilogramów. To roczny pies, kundelek, może trochę w typie sznaucera. Podczas interwencji Jego właściciele potwierdzają, że zamierzali go uśpić. Odbieramy im tego psa za znęcanie się nad nim. Przed nami była także policja i miejscowy lekarz weterynarii, Decyzja? Pies nie został odebrany – przecież nad psem nikt się nie znęca, pies nie jest zagłodzony. To chyba nie wymaga komentarza.

Ruszamy do kliniki weterynaryjnej. Lekarze załamują ręce. Od czego tu zacząć? Jak go ratować – gdy zwierzę piszczy przy każdym dotyku. W końcu po podaniu znieczulenia ogólnego „Strupek” zasypia i można pobrać od niego zeskrob ze skóry oraz krew do badań.

Na wyniki trzeba będzie kilka dni poczekać. Lekarze podejrzewają toczeń, ale i tak rozpoczynamy leczenie niegojących się ran. Psiak zostaje na leczeniu stacjonarnym w klinice. Teraz może być już tylko lepiej. Kiedy pies jest już bezpieczny zajmujemy się zbieraniem materiału dowodowego przeciwko Jego właścicielom. Powinni odpowiedzieć karnie za to, iż przez wiele miesięcy trzymali psa na balkonie bez żadnej pomocy weterynaryjnej. O szczegółach tej sprawy będziemy informować za kilka dni. 

Teraz – prosimy Państwa o pomoc w ratowaniu zdrowia tego małego, chorego, zaniedbanego i zastraszonego psa. Wymaga pobytu w klinice, kąpieli i długotrwałego leczenia. Bądźmy dla Niego człowiekiem za tych, którzy nie byli wobec niego ludzcy…

Supported by 158 people
5 050 zł (101%)