Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Bardzo dziękujemy Państwu za wsparcie w leczeniu i rehabilitacji psiaka.
Lionel wyzdrowiał - udało się wyleczyć odkleszczową babeszjozę, lekarze amputowali także część przedniej łapki, która została uszkodzona i praktycznie odcięta przez zaciśnięte wnyki.
Obecnie psiak jest w trakcie rehabilitacji, mieszka w domu tymczasowym w Warszawie, gdzie bardzo szybko dochodzi do siebie.
Nie miał szans na ratunek. Chirurdzy stwierdzili, iż cudem wydostał się z wnyk, w jakich był długo. Trafił do nas wczoraj w ciężkim stanie, ponieważ nikt nie chciał pomóc: straż miejska policja, ani ratownicy spod numeru 112. Trafił do kliniki weterynaryjnej. Rozpoczynamy ratowanie jego zdrowia i życia. Ten pies wycierpiał już bardzo dużo, choć ma dopiero 10 miesięcy.
To kolejny psiak pod opieką „Pogotowia dla Zwierząt”, który trafia w bardzo ciężkim stanie po tym, jak łapę uszkodziły mu wnyki. Jak to się stało, że uciekł z lasu – tego nie wiemy, może jakiś myśliwy uwolnił go i puścił wolno. Pewne jest to, że zwierzę strasznie cierpiało i szukało pomocy nad zalewem w okolicy Radomia. Było przemoczone, bardzo cierpiące.
- Dochodził do różnych osób, kulał, ale niektórzy nie zwracali na niego uwagi - mówi Adrianna Szatyn z Radomia, która zauważyła psa i postanowiła mu pomóc. Chęci to jedno, a reakcja służb odpowiedzialnych za ratunek – to drugie. - Zbyła mnie straż miejska, policja nie pomaga, a dzwoniąc na nr 112 dowiedziałam się, iż ratownicy nie są od pomocy rannym zwierzętom – dodaje Adrianna Szatyn. Zaalarmowała ona „Pogotowie dla Zwierząt”. I dobrze zrobiła.
Pojechaliśmy do psa pod Radom. Zabezpieczył go Pan Artur w domu tymczasowym. Widok urwanej łapy i kości na stole operacyjnym był straszny.
Wymagał szybkiej pomocy weterynaryjnej w Klinice w Warszawie, gdzie trafił. Tam zajęli się nim lekarze.
Psiak nie może czekać, nie ma na to czasu. Ratować trzeba go już. Kiedy do zabiegu ogolono go prawie na łyso – okazało się, iż na skórze psa było kilkadziesiąt kleszczy. Z wyników badań krwi, jakie otrzymaliśmy wyszła u niego choroba odkleszczowa – babeszjoza. W Klinice Weterynaryjnej podłączono więc kroplówki, by ratować jego zdrowie.
Zabieg udał się, teraz przed psem kilka tygodni rehabilitacji, kontynuacji leczenia, a potem zakup specjalnej protezy na odciętą kończynę.
Cała ta akcja, w tym operacja, leczenie, pobyt psa w klinice, rehabilitacja kosztuje całkiem sporo. Dlatego prosimy o pomoc dla 10-miesięcznego szczeniaka. On chce żyć!
Loading...