Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Pierwszy miesiąc po operacji łap to był prawdziwy koszmar. Ból, choć uśmierzany lekami powodował, że Arielka nie chciała jeść, ruszać się, a na każdą próbę kontaktu odpowiadała kłapaniem zębami. Potem było coraz lepiej. Powrócił apetyt i chęć do życia. Bardzo powoli Arielka zaczęła stawiać pierwsze kroki. Długo nie używała jednej łapy i skakała na trzech. Ale i to udało się przezwyciężyć. Kości, pomimo bardzo złych rokować, zrastały sie powoli, ale skutecznie. Po wielu miesiącach mozna było nareszcie zdjąć stabilizator zewnętrzny. Arielka przebywała w domu tymczasowym aż 9 miesięcy, zaprzyjaźniła się z psimi rezydentami i przywiązała do opiekunów. Aż któregoś dnia zadzwonił telefon: "Chcemy z mężem adoptować Arielkę". Nie mogliśmy uwierzyć, ale stało się. Arielka pojechała do nowego domu, gdzie jest szczęśliwa i ma młodszą siostrę, która wygląda bardzo podbnie jak ona.
W niedzielę 13 maja nad ranem przyjechała do nas Arielka. Poprzedniego dnia o świcie została wsadzona do pociągu jadącego ze wschodu Ukrainy, a po 8 godzinach podróży przepakowana do dostawczego samochodu jadącego z takimi jak ona na zachód po życie.
Arielka jest niewielką starszą suczką, doświadczoną przez życie. Na pewno nie raz była mamą, ale czy dane jej było bezpiecznie odchować swoje dzieci, tego nie wiemy. Wiemy, że ma połamane kości w obydwu tylnich łapach. Nie chodzi.
Na jednej łapie założony jest zewnętrzny metalowy stabilizator, który wygląda jak średniowieczne narzędzie tortur. Z ran leje się ropa. Ukraińscy lekarze zrobili co mogli w warunkach wojny. Ostatnio powiedzieli, że nie ma już ratunku i trzeba amputować obie łapy. Tylko co potem?
Arielka przyjechała do nas po życie. Tak. Wiemy. W Polsce jest mnóstwo potrzebujących psów. Pomagamy im nieprzerwanie od lat. A teraz zdecydowaliśmy się pomóc Arielce. Szansa na uratowanie łap nie jest duża, ale jest. I walczymy o nią. I ona walczy razem z nami....
Już w poniedziałek Arielka została przewieziona do specjalistycznej lecznicy, gdzie lekarze podjęli się próby ratowania łapek. Operacja była długa i skomplikowana. Wszystkie kości zostały oczyszczone i złożone na nowo. W jednej łapce założono płytkę stabilizującą, w drugiej zewnętrzny stabilizator. Niestety rokowania lekarzy są ostrożne, ze względu na rozległy stan zapalny kości i ogniska martwicze. Arielka nie jest młodą suczką i zdolność regeneracji kości jest w związku z tym ograniczona.
Arielka potrzebuje teraz silnych antybiotyków, spokoju i troskliwej opieki. Pierwsze dni po operacji były bardzo trudne. Pomimo silnych leków przeciwbólowych psiak cierpiał, nie jadł i nie pił. Nadal karmiony jest skrzykawką, gdyż pomimo, że ból ustępuje, apetyt nie wrócił. Ale z dnia na dzień jest coraz lepiej i wierzymy w powodzenie naszych wysiłków.
Zbieramy środki na opłacenie operacji i leczenia Arielki. Każdy grosz się liczy i za każdy będziemy wdzięczni.
Loading...