Sparaliżowany leżał przy drodze! Cudem uciekł śmierci, pomocy!

Closed
Supported by 177 people
4 696 zł (31,3%)

Started: 02 November 2023

Ends: 07 November 2023

Hour: 10:46

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Jestem Hugo. Mam zaledwie rok, a już skazano mnie na śmierć. Spójrzcie na mnie... Znaleziono mnie przy drodze szybkiego ruchu... Leżałem wycieńczony. Myślano, że jestem martwy. A ja jestem po prostu sparaliżowany i nie mogłem poruszyć łapkami...

Nie mogłem zawołać nawet o pomoc... Trafiłem do schroniska w Tatarach koło Nidzicy, gdzie mimo cudownych wolontariuszy, niestety nie było możliwości rehabilitacji. Wykonano mi podstawowe badania, z których się dowiedziałem, że choruję na babeszjozę a ona z kolei, może być jak najbardziej przyczyną mojego paraliżu. Schroniskowi wolontariusze zaczęli szukać pomocy w całej Polsce, by uratować moje życie. Dzięki Cioci Weronice dostrzegła mnie Fundacja Beagle w Dom i od razu zaoferowała miejsce dla mnie w fundacyjnym psim azylu w Garczynie, gdzie przyjęto mnie pod dach, otrzymałem swój własny pokój, miłość, całodobową opiekę a przede wszystkim możliwość natychmiastowej pełnej diagnostyki i rehabilitacji. Ostatnio zacząłem poruszać przednimi łapkami i czołgać się. Dzielnie walczę... 

W Całodobowej Lecznicy Weterynaryjnej Lek. Wet. Jarosława Bandury w Gdyni badania wykazały również giardiozę. Przepisano mi mascvna odleżyny i serię zastrzyków Nivalonu 5mg. Otrzymałem skierowanie na rezonans magnetyczny, który był bardzo kosztowny. Wykonano go w Szpitalu Weterynaryjnym Krzemińskiego w Gdańsku 26 października. Badanie wykazało torbiel/zachyłek pajęczynówki w odcinku klatki piersiowej, która wywołuje ucisk na rdzeniu kręgowym i tym samym obrzęk. 

Jedynym rozwiązaniem było skierowanie mnie na operację, którą powinienem odbyć w przeciągu dwóch tygodni najpóźniej. Operacja daje mi 60-70% szans na to, że stanę na swoje cztery łapki. Weterynarz nie może mi jednak zagwarantować, że torbiel w przyszłości znowu nie powstanie. Mimo to zdecydowaliśmy się walczyć. Operacja jednak ma kosztować ok. 7 tysięcy złotych a po niej czeka mnie długotrwałą rehabilitacja...

Uciekłem śmierci. To nie może być zwykłe zrządzenie losu. Nie pozwólcie proszę, bym teraz przegrał tę walkę, kiedy tchnięto we mnie nadzieję i dano mi szansę... Błagam Was o choćby grosik i o udostępnienia. Ja tak bardzo pragnę żyć. 

Supporters

Loading...

Organiser
0 actual causes
4 ended causes
Supported by 177 people
4 696 zł (31,3%)